Aktualny czas: 29-03-2024, 04:15 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
DDA w związkach
Autor Wiadomość
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #1
Smile DDA w związkach
Czy swoim życiem potwierdzacie regułę, że DDA najczęściej wchodzą w związki toksyczne - z osobą uzależnioną lub w inny sposób nie radzącą sobie? Czy macie problem z zakończeniem związków, które szkodzą? A może boicie się wchodzenia w związki i unikacie bliskości?
23-04-2011 11:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #2
RE: DDA w związkach
(25-05-2011 14:40)mycha88 napisał(a):  
(25-05-2011 14:37)Alex napisał(a):  zauważ, że na wszystkich facetów rzutujesz niezasłużone winy. Ktoś Cię kiedyś skrzywdził, krzywdzi nadal i przypisujesz to całemu gatunkowi męskiemu.

Bo było ich zbyt wielu, nie chodzi tu tylko o związki z facetami, ale o kolegów, rówieśników i starszych z czasów szkolnych. A ja po prostu nie chcę już więcej zaznawać od nich cierpienia.

Mycha, chciałam się tutaj bardziej rozpisać o swoich doświadczeniach i miałam zamiar jakiegoś wielgachnego posta walnąć, ale rozchorowałam się i ciężko mi siedzieć przed komputerem, dlatego dzisiaj sobie podaruję. Jednak myślę, że to wszystko o czym pisałyśmy w innych wątkach na temat stosunku do płci brzydszej Wink jest bardzo ważne i chciałam tutaj otworzyć dyskusję. Nawet jak ja nie dam rady nic Ci tu pomocnego napisać, to inni będą mogli. Jest mi bardzo przykro, że nosisz w sobie urazę do wszystkich facetów, bo to oznacza, że tak naprawdę żyjesz w strachu przed około połową otaczających Cię ludzi. Piszesz zarówno o obawach związanych z byciem w związku jak i obawach przed kolegami - pomyślałam sobie, że to musi być dosyć duży ciężar do dźwigania i może być przyczyną życia w napięciu. Taki brak zaufania jest zrozumiały, kiedy ma się takie doświadczenia z domu jak my mamy, ale życie w postawie obronnej wcale nie jest fajne. Nie wspomnę już o tym, że omija Cię to wszystko, co jednak można dobrego otrzymać i przeżyć od tych podłych facetów.

Ja oddzieliłabym tu jednak 2 sprawy: związek a relacje koleżeńskie. Zastanawiam się jak to jest u Ciebie ze strachem przed kolegami. Rozumiem, że przykrości, które Cię spotykały miały miejsce w szkole. Dzieciaki i nastolatki bywają głupkowate i okrutne, ale przecież już obracasz się w innym środowisku, teraz przebywasz wśród ludzi dorosłych. Studiujesz, więc przypuszczam również, że wśród ludzi inteligentnych, a poza tym jak to na studiach bywa - w grupie osób bardzo zróżnicowanych. Czy wśród nich również widzisz samych potencjalnych krzywdzicieli?
25-05-2011 23:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #3
RE: DDA w związkach
(25-05-2011 23:32)Alex napisał(a):  Ja oddzieliłabym tu jednak 2 sprawy: związek a relacje koleżeńskie. (...) ale przecież już obracasz się w innym środowisku, teraz przebywasz wśród ludzi dorosłych. Studiujesz, więc przypuszczam również, że wśród ludzi inteligentnych, a poza tym jak to na studiach bywa - w grupie osób bardzo zróżnicowanych. Czy wśród nich również widzisz samych potencjalnych krzywdzicieli?

Obracanie się w innym środowisku niewiele zmienia, bo zdarzenia z przeszłości zostały w pamięci i są bardzo silnie w niej wyryte. Schematy, które ciągle działają i kierują myśleniem i działaniem. Ze swoją grupą na studiach jakoś specjalnie nie czuję się związana; na uczelni też mamy niewielu facetów, no może poza nieraz kręcącymi się chłopakami z AWFu, którzy uważają się za chodzące bożki, ideały i wspaniałości.
Chyba nie ma sensu dalej rozważać nad moim przypadkiem. Wolę być sobie bezpiecznie sama. Zresztą i tak nikt by się nie znalazł, kto byłby na tyle głupi, żeby ze mną być. Na co dzień się nie maluję, nie stroję się tak, jak moje koleżanki (wolę codzienny, sportowy styl), więc nie ma obawy, że ktoś na mnie uwagę zwróci. I tak będzie lepiej dla wszystkich. Po prostu czasem tylko mnie denerwuje, że inni się wtrącają w tą sferę mojego życia i próbują na siłę coś zmieniać.
Michu, cieszę się, że znalazłaś kogoś tak wspaniałego, gratuluję Ci, cieszę się Twoim szczęściem. Ale chyba jak już mówiłam, nie ma sensu się tu nade mną rozpisywać, czy rozważać, niech sobie będzie tak, jak jest. Chcę tylko spokoju od innych w tym temacie, bo mnie to męczy.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
26-05-2011 13:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #4
RE: DDA w związkach
(26-05-2011 13:57)mycha88 napisał(a):  Obracanie się w innym środowisku niewiele zmienia, bo zdarzenia z przeszłości zostały w pamięci i są bardzo silnie w niej wyryte. Schematy, które ciągle działają i kierują myśleniem i działaniem.

Obracanie się w innym środowisku zmienia bardzo dużo, bo można wreszcie porzucić schematy, które już nie pasują...

(26-05-2011 13:57)mycha88 napisał(a):  Zresztą i tak nikt by się nie znalazł, kto byłby na tyle głupi, żeby ze mną być. Na co dzień się nie maluję, nie stroję się tak, jak moje koleżanki (wolę codzienny, sportowy styl), więc nie ma obawy, że ktoś na mnie uwagę zwróci.

Nie byłabym taka pewna tego, czy wszyscy są zainteresowani wyłącznie tymi umalowanymi i wystrojonymi...

Nikt nie lubi jak mu się ktoś inny miesza do życia i próbuje coś zmieniać wbrew naszej woli. Ludzie są różni i różnymi motywami się kierują w swoim postępowaniu. Ja nie chcę ani nakłaniać Cię do czegoś ani mówić Ci jak powinno wyglądać Twoje życie. Jest mi jedynie trudno uwierzyć, że jesteś szczęśliwa "wyczekując" kolejnych ciosów oraz wyrzekając się w tak młodym wieku pewnej sfery życia. Wydaje mi się, że decydując się na to można sobie zaserwować nieustanny konflikt wewnętrzny, ponieważ te schematy i strach to jedno, a takie zwykłe ludzkie potrzeby to drugie, jak chociażby potrzeba bliskości, czułości etc.

W tym wszystkim można również odnieść wrażenie, że czujesz się wobec wszystkich facetów zupełnie bezbronna i bezradna, pozbawiona wpływu na sytuację. To trochę wygląda tak, jakby wszyscy faceci byli niczym dzikie lwy, przed którymi można się uchronić jedynie zamykając je w klatce. I nie można się z nimi ani kolegować ani zaprzyjaźniać, bo każdy jest drapieżny i groźny.

Ja pisałam wcześniej o tym żeby sferę związków oddzielić w tej dyskusji od innych relacji z facetami, bo jednak czego innego można się obawiać ze strony partnera niż kolegi. Kolega nie zrani zakochując się w innej na przykład. Bardzo zastanawiające jest dla mnie właśnie to, że oczekujesz krzywdy od wszystkich facetów niezależnie od tego w jakiej relacji miałabyś z nimi być. Muszą być zatem cechy, które przypisujesz wszystkim facetom jak leci i musi być coś czego obawiasz się w odniesieniu do wszystkich. Gdybyś kiedyś zechciała napisać czym jest tak naprawdę to, czego się boisz, chętnie bym przeczytała o tym, bo na ten moment jest to dla mnie niejasne. Ale oczywiście nic nie musisz, nie zamierzam ciągnąć Cię za język.

Na koniec tylko dodam tak króciutko, że ja np bardzo lubię mieć facetów-kolegów i lepiej się z nimi czuję niż z koleżankami. Koleżanki po pierwsze zwykle rywalizują ze sobą, zwłaszcza w takich sferach jak wygląd, a ja tego niecierpię i mnie to zwyczajnie śmieszy, a poza tym bardzo często wybierają formy komunikacji nie wprost: insynuacje, aluzje albo posuwają się do takich rzeczy jak intrygi czy też manipulacje. A z facetami zwykle jest że się tak brzydko wyrażę: jak krowie na rowie - wprost, bez ogródek, konkretnie i na temat.
26-05-2011 14:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #5
RE: DDA w związkach
(26-05-2011 14:43)Alex napisał(a):  Gdybyś kiedyś zechciała napisać czym jest tak naprawdę to, czego się boisz, chętnie bym przeczytała o tym, bo na ten moment jest to dla mnie niejasne.

Napiszę, tylko nie dzisiaj. Brak sił. Rozmawiałam z ojcem przez telefon, chciałam, żeby mnie odebrał z dworca, ale jak zwykle po głosie jego poznałam, że znowu jest po wypiciu; zresztą, nie zaprzeczył. Standard. Czego ja się jeszcze dziwię i czego oczekuję... Głupia jestem jak but z lewej nogi. Chyba na terapii muszę się nauczyć, ale po prostu zwyczajnej znieczulicy i niewrażliwości...
Ale dziękuję Ci za odpowiedź i zainteresowanie tematem.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
26-05-2011 18:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #6
RE: DDA w związkach
Tylko cytat i komentażrz,ale spoko najpierw cytat "Wolę być sobie bezpiecznie sama. Zresztą i tak nikt by się nie znalazł, kto byłby na tyle głupi, żeby ze mną być. Na co dzień się nie maluję, nie stroję się tak, jak moje koleżanki (wolę codzienny, sportowy styl), więc nie ma obawy, że ktoś na mnie uwagę....... "
i komentarz: "NIGDY NIE MÓW NIGDY" ,i to tylko komentarz, a nie broń Boże nakaz czy nakłanianie albo coś tam coś tam o co tak łatwo posądzić komentatora Smile
Może tak dla "hecy " zmień się na moment i zobacz jak będzie- co strach Cię obleciał ,no ja zawszw tak robię i często bywam mile zaskoczony Smile
26-05-2011 20:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #7
RE: DDA w związkach
(26-05-2011 14:43)Alex napisał(a):  1. Nikt nie lubi jak mu się ktoś inny miesza do życia i próbuje coś zmieniać wbrew naszej woli.

2. (...) wyrzekając się w tak młodym wieku pewnej sfery życia.

3. W tym wszystkim można również odnieść wrażenie, że czujesz się wobec wszystkich facetów zupełnie bezbronna i bezradna.

4. Ja pisałam wcześniej o tym żeby sferę związków oddzielić w tej dyskusji od innych relacji z facetami, bo jednak czego innego można się obawiać ze strony partnera niż kolegi.

5. Muszą być zatem cechy, które przypisujesz wszystkim facetom jak leci i musi być coś czego obawiasz się w odniesieniu do wszystkich. Gdybyś kiedyś zechciała napisać czym jest tak naprawdę to, czego się boisz, chętnie bym przeczytała o tym, bo na ten moment jest to dla mnie niejasne.

1. No właśnie. Ja też tego nie lubię i chciałabym po prostu, żeby moi bliscy, czy znajomi uszanowali moje wybory, bo uważam, że nie robię nic, co by kogoś krzywdziło, więc mogliby sobie darować uszczęśliwianie i swatanie mnie na siłę i lepiej zajęliby się swoimi związkami, w których niejednokrotnie musiałam ich pocieszać, bo były kłótnie, wyzwiska, płacze, upijania i co tam jeszcze.

2. Wyrzekam się sfery, z której zaznałam w życiu tylko i wyłącznie krzywdy, rozczarowania, braku szacunku i wykorzystania.

3. Nie czuję się bezbronna, czy bezradna. W żadnym wypadku. Nie chcę po prostu dawać im kolejnych szans, do bawienia się moim kosztem.

4. Oddzielam te sfery. Zawsze też wolałam mieć kolegów, ale niestety wielu z nich było kolegami "do czasu". Prędzej czy później pokazywali swoją prawdziwą twarz.

5. Czym jest to, czego się boję? Nie chcę już po prostu więcej cierpieć w ten sposób. Mam tego już po prostu dosyć. Nie mam siły kolejny raz być ofiarą, marionetką, z którą można robić co się chce i mieć ją na każde zawołanie.
Cechy, które im przypisuję? Krzywdziciele przede wszystkim, zapatrzeni w siebie, egoistyczni i mnóstwo innych, które sobie daruję, bo zaraz Romanj wyskoczy z kolejnym błyskotliwym tekstem w stylu "obleciał cię strach".

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
28-05-2011 12:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #8
RE: DDA w związkach
Wink No no Nie wyskoczę z żadną mądrością w stylu "znowu obleciał Cię strach" strach jak każde uczucie jest niezbędnym składnikiem w całej gamie naszych uczuć,i kto go przypadkiem nie czuje to jest uboższy o tę sferę chociażby.
Nie należy jednak dopuścić aby zdominował inne uczucia.
Z mojego życia przykład -kiedyś pogryzł mnie pies (nawet bardzo) po jakimś czasie inny pies znowu mnie pogryzł (nawet musiałem serię bolesnych ? nie aż tak bardzo zastrzyków przyjąć).Po tych incydentach nie znienawidziłem psów,nie zacząłem się ich bardziej bać -wyciągnąłem tylko wnioski,bo za każdym razem była to jednak nie tylko wina psa.Owszem mógł nie zaatakować ,ale ja też mogłem inaczej czyli "nie dać powodu do ataku".
Wiem że tym wywodem wywołuję bardzo trudny temat,który nie sposób ogarnąć jednym zdaniem,ale nie znaczy to że temat nie istnieje.
Żeby nie utracić tematycznej spójności powiem tylko że trudno jest decydować kiedy zdażenia dzieją się w czasie rzeczywistym ,często działa tzw automatyzm ,nawyki z przeszłości,złe lub dobre doświadczenia, i w momencie podejmowania decyzji mi zawsze towarzyszy strach czasem tylko obawa a niekiedy niepewnośc (ile uczuć ???Huh Smile ) czy to jest dobry wybór.
I dopiero życie -z pewnej perspektywy weryfikuje to co zrobiłem i z tą weryfikacją bywa też tak że coś z pozoru dobre po czasie okazuje się nie takie jak w przewidywaniach, no ale "......... ??? a karawana idzie dalej"
Tu nie chciałem się wymądrzać -ja od jakiegoś czasu tak podchodzę do życia SmileSmileSmile
28-05-2011 12:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #9
RE: DDA w związkach
(28-05-2011 12:51)romanj522 napisał(a):  w momencie podejmowania decyzji mi zawsze towarzyszy strach czasem tylko obawa a niekiedy niepewnośc (ile uczuć ???Huh Smile ) czy to jest dobry wybór.
I dopiero życie -z pewnej perspektywy weryfikuje to co zrobiłem

Metaforyczne porównanie mężczyzn do psów w Twojej historii - mimo tego, że rozumiem, co miałeś na myśli, nie mogłam się powstrzymać od myśli, że w tym momencie psy powinny poczuć się obrażone. Psy są chociaż wierne, sympatyczne, szczere i jeżeli nawet atakują, to na ogół w obronie, albo mają inny, zawsze istotny powód (i zawsze najpierw ostrzegają). Poza tym, zawsze cieszą się, jak się wraca do domu heh.
Pewnie zaraz zostanę uznana za jakąś zatwardziałą feministkę, więc spieszę wyjaśnić, że tak nie jest. Mimo wszystkich doświadczeń z męskim gatunkiem mam ciągle wśród nich jakichśtam znajomych.
No ale wracając do cytowanego fragmentu Twojej wypowiedzi.
W momencie podejmowania decyzji towarzyszą mi chyba wszystkie możliwe odczucia. Przede wszystkim mam ogromny problem w ogóle z podejmowaniem decyzji. Straszne to jest. W zasadzie, co bym nie wybrała, to i tak będzie źle. Eh.
W każdym razie gratuluję Ci tak optymistycznego jednak podejścia do życia.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
28-05-2011 13:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #10
RE: DDA w związkach
Mycha, widzę, że to nie jest tylko strach, ale mam wrażenie, że niemalże nienawiść. To smutne, że spotkało Cię wiele złego ze strony facetów. Gdyby to, co piszesz dotyczyło wszystkich facetów, to skąd Michu i wiele innych kobiet brały by tych swoich dobrych, wspierających partnerów? Z innej planety?

Myślę, że prawie każdy dorosły człowiek ma na swoim koncie zawody miłosne i to jest normalne, to element naszego doświadczenia i uczenia się. Ja też mam na swoim koncie jakieś nieszczęśliwe miłości, rozstania, beznadziejne znajomości nie rokujące niczego dobrego i będące stratą czasu. To zwykła, ludzka rzecz, tak samo jak to, że to boli. Na przykład mój pierwszy związek, który trwał rok zakończył się paskudnie - zostałam zostawiona dla innej. Ależ byłam wtedy nieszczęśliwa i zrozpaczona. Dzisiaj uśmiecham się tylko kiedy sobie to przypominam i nawet nie potrafię myśleć źle o tym swoim byłym, nie był ze mną szczęśliwy, więc się rozstaliśmy, tak to już bywa. To nie znaczy, że to był zły człowiek i wszyscy faceci są źli. W chwili obecnej mam same dobre wspomnienia z tamtego okresu, bo jednak to było fajne przez prawie cały ten rok. Były potem po drodze różne znajomości, zwykle krótkie, a poznawani faceci różni różniści i koniec końców nie dla mnie. A potem był długi, poważny związek - coś naprawdę wartościowego, rozwijającego i tak wzbogacającego moje życie i mnie samą, że jak sobie pomyślę, co mogłabym stracić gdybym wcześniej po doświadczeniach z domu i tych pierwszych znajomościach z facetami nie odważyła się na to, to coś mi się robi.

I chociaż tak jak pisałam bywało różnie, to ja nigdy nikomu nie pozwalałam się krzywdzić.
Bo jak piszesz żeby:
"... być ofiarą, marionetką, z którą można robić co się chce i mieć ją na każde zawołanie"
sami się godzimy lub nie. To TY stałaś się ofiarą, marionetką i na każde zawołanie. To my sami wybieramy z kim się wiążemy i z kim trwamy w związku. Pracuj nad sobą by wybierać facetów i kształtować związek tak, żeby nie być ofiarą i marionetką. Masz na to wpływ. Może jest tak, że z jakiś powodów wchodzisz w znajomości z określonymi osobami i w określony sposób w tych znajomościach funkcjonujesz? Jeśli zatem chcesz się uchronić przed powtarzaniem się tych krzywd w przyszłości to właśnie nad tym popracuj, a nie uciekaj od wszystkich facetów tego świata.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-05-2011 02:25 przez Alex.)
29-05-2011 01:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  DDA + nerwica gratis mycha88 41 61,361 22-08-2022 14:53
Ostatni post: Meder
Thumbs Up DDA (kobiety w związku) – wywiad (mail itp.) from.nessy 1 4,451 16-10-2018 10:17
Ostatni post: bwalaszczyk

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości