Aktualny czas: 29-03-2024, 08:47 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mama
Autor Wiadomość
spysiulka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 3
Dołączył: May 2012
Reputacja: 0
Post: #1
Mama
Mam wielki problem.. Niechcę by moja mama zepsłuła sobie życie, dlatego bo pije. Chodzi na terapie, co z tego że chodzi jak i tak pije.. Tyle razy już z nią próbowałam rozmawiać a ona nic wogóle nic nie odpowiada zwiesi głowę i tak jak by jej nie było. Zależy mi na tym by się wyleczyła, bo w pracy dali naprawę wielką szansę, pozwolili jej wrócić pod jednym warunkiem gdy zacznie się leczyć. Na początku było wszystko ok, ale nie minęło nie spęłna 2 tyg. i znów zaczęła pić. A najgorsze jest że ona nie chce wrócić do pracy, sama mi to powiedziała. Boję się o nią, bo jeszcze do tego ma głęboką depresje. Jak mam rozmawiać z takim człowiekiem? Poprostu czuję się bezsilna patrząc jak ona się pogrąża.
14-05-2012 20:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aska2520 Offline
Member
***

Liczba postów: 88
Dołączył: Feb 2011
Reputacja: 0
Post: #2
RE: Mama
Pewnie serce Ci peka, bo to mama. Nie wiem co Ci poradzic, pewnie Ona sama potrzebuje dobrego psychologa lub psychiatry jezeli popadla w depresje. Moze sprobuje Ja namowic na wizyte u takiego lekarza, moze terapia nie jest dla niej dobrym rozwiazaniem?
14-05-2012 23:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spysiulka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 3
Dołączył: May 2012
Reputacja: 0
Post: #3
RE: Mama
Nie wiem co jest dla niej dobre, ona nie chce rozmawiać o swoim problemie nie mówię już o samym piciu ale o depresji, niechce się przed nikim otworzyć. Uważa że jak raz poszła do psychiatry to jej pomógł. Od wszystkich ucieka. Jak pomóc skoro ktoś tej pomocy niechcę?
15-05-2012 21:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spysiulka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 3
Dołączył: May 2012
Reputacja: 0
Post: #4
RE: Mama
ehhh... Czyli pozostaje mi się z tym pogodzić i patrzeć jak marnuje sobie życie?
16-05-2012 19:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
"Księżniczka tatusia" Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 13
Dołączył: May 2012
Reputacja: 0
Post: #5
RE: Mama
Ja uważam, że nie... Bezczynność nie jest dobra... Moim zdaniem wypada jakoś ją przekonać do psychologa... Powinien z nią pogadać.

Dopóki starczy mi sił będę o Ciebie walczyć
17-05-2012 07:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #6
RE: Mama
(17-05-2012 07:58)"Księżniczka tatusia napisał(a):  Ja uważam, że nie... Bezczynność nie jest dobra... Moim zdaniem wypada jakoś ją przekonać do psychologa... Powinien z nią pogadać.
Tylko, że zwróć uwagę na to, że to już się stało, ktoś ją przekonał, żeby poszła na terapię ale ona dalej pije. Widać to nie wystarcza do zmiany aby psycholog z nią rozmawiał.

Warunkiem terapii jest abstynencja. Jak mama chodzi na terapię i pije to jest to równoznaczne z tym, jakby nie chodziła. Trudno liczyć, że coś się zmieni w takim układzie.
Podobnie jak mama zacznie leczyć się z depresji a nie przestanie pić to tak jakby się nie leczyła bo alkohol działa w dłuższym czasie depresyjnie i wchodzi w reakcje z lekami przeciwdepresyjnymi.

To bardzo trudna sytuacja.
Przekonać do wizyty u psychologa nie jest tak trudno jednak sama wizyta i rozmowa nie oznacza jeszcze, że człowiek przekonał się do zmiany.
Spotkałam już w swojej pracy wiele takich uzależnionych, którzy przyszli do mnie (psychologa) po to aby rodzina przestała naciskać.

To co można w tej sytuacji robić to mówić głośno co się dzieje. Np. jeśli wiadomo, że terapia nie jest terapią kiedy ktoś pije, mówić głośno "nie leczysz się bo pijesz"; "martwię się, bo widzę, że nie korzystasz z szansy jaką dali ci w pracy"; "chciałabym mieć trzeźwą mamę, chciałabym móc z Tobą normalnie rozmawiać". Można nie brać udziału w udawaniu że nic się nie dzieje. Potrzeba do tego czuć się dość pewnie, bo takie rozmowy raczej nie zapewnią spokoju w domu.

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
18-05-2012 16:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
"Księżniczka tatusia" Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 13
Dołączył: May 2012
Reputacja: 0
Post: #7
RE: Mama
(18-05-2012 16:39)Elżbieta Kalinowska napisał(a):  
(17-05-2012 07:58)"Księżniczka tatusia napisał(a):  Ja uważam, że nie... Bezczynność nie jest dobra... Moim zdaniem wypada jakoś ją przekonać do psychologa... Powinien z nią pogadać.
Tylko, że zwróć uwagę na to, że to już się stało, ktoś ją przekonał, żeby poszła na terapię ale ona dalej pije. Widać to nie wystarcza do zmiany aby psycholog z nią rozmawiał.

To może inny psycholog? Myślę, że spróbować warto, bo może akurat tamten nie był dobry?

Dopóki starczy mi sił będę o Ciebie walczyć
18-05-2012 21:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #8
RE: Mama
(18-05-2012 21:06)"Księżniczka tatusia napisał(a):  /.../

To może inny psycholog? Myślę, że spróbować warto, bo może akurat tamten nie był dobry?

Pewnie można przejść się jeszcze po różnych miejscach w poszukiwaniu "dobrego psychologa" tylko trzeba by wziąć pod uwagę, że takie namawianie na wizytę, "robienie wszystkiego żeby on poszedł i przynajmniej porozmawiał" to jest zabranie sobie energii do innych rzeczy. Jeśli poświęcisz się temu, to nie poświęcisz się innym ważnym sprawom w Twoim życiu. Więc to nie jest obojętne ile siebie poświęcisz celowi doprowadzenia alkoholika do leczenia. Czymś za to płacisz i zazwyczaj jest to bardzo duży koszt.
I teraz jest moment w którym można się zastanowić na szansą, że Twoja "inwestycja" ma szansę powodzenia. Można to ocenić porównując ilość własnej energii włożonej w sprawę leczenia z ilością energii jaką wkłada uzależniony. Jeśli jest ona drastycznie większa twoje ryzyko, że zostaniesz z niczym jest ogromne.
Pomaganie jest przyłączaniem się do jakiegoś zamiaru drugiej osoby, dołożeniem własnej energii do energii drugiej osoby, a nie siłowym ciągnięciem jej we "właściwym kierunku".
Jak chcesz staruszce pomóc przejść przez ulicę to musisz poczekać na jakiś sygnał, że ona ma taki zamiar, w przeciwnym razie będziesz ciągnąć ją siłą przez ulicę, choć ona chciała po prostu sobie postać na przystanku. Pomaganie uzależnionym też musi się opierać na jakiejś przynajmniej szczątkowej woli tej osoby (bo na taką jedynie motywację można liczyć w przypadku uzależnienia - przez chwilę, w określonych momentach)

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
22-05-2012 09:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości