(30-05-2011 18:57)oRMo napisał(a): (...) na mojej matce żadne rozmowy nie robią wrażenia. Twierdzi, że czy ona pije czy nie to jest jej własna sprawa, a my mamy się w to nie wtrącać.
Znam te tłumaczenia, bo mój ojciec jest alkoholikiem i zawsze twierdzi, że jego picie to jego sprawa i nic nam do tego, a tylko mu przeszkadzamy i nie pozwalamy się normalnie napić, a przecież "ma do tego prawo". Rozumiem, jak to jest. A czy te rozmowy odbywały się kiedy Twoja mama była pod wpływem alkoholu, czy kiedy była trzeźwa? Pytam, bo to dosyć ważne. Z alkoholikiem o tym problemie trzeba rozmawiać wtedy, kiedy jest trzeźwy, bo po pijanemu i tak nic do niego nie dotrze i nie będzie pamiętał treści rozmowy, ani Twoich argumentów (co oczywiście nie oznacza, że na trzeźwo w mig wszystko zrozumie). Wiem jednak, że takie tematy może być Ci ciężko poruszać w sytuacji, kiedy mama jest trzeźwa, bo jednak to już nie są te same emocje i człowiek często się waha i zwyczajnie rezygnuje. Może warto podsunąć mamie jakieś adresy placówek, które zajmują się problemem uzależnienia?
Pamiętam, jak Romanj w wątku dotyczącym kwestii, czy namawiać alkoholika do leczenia uparcie twierdził, że trzeba o bliskich walczyć. Ale potem dodał też, że oczywiście nie można jednak w tym zatracić całkowicie siebie (mam nadzieję, że wszystko dobrze przytoczyłam).
Powiem tak - ja wiele lat walczyłam z chorobą ojca i w wyniku tej walki sama ucierpiałam i to boleśnie; do dzisiaj nie mogę się pozbierać zarówno psychicznie, jak i fizycznie - bo jedno łączy się z drugim. Staram się teraz jakoś od tego odsunąć, być z osobami, którym zależy na mojej obecności i które chcą ze mną dzielić swój czas. Straciłam wiele lat, dużo czasu, życia, energii na daremne próby pokazania ojcu, że problem jednak jest. W zamian otrzymałam tylko ciężki emocjonalny bagaż i na dzień dzisiejszy myślę sobie, że może tylko nie będę dzięki temu miała jakichś wyrzutów sumienia, że nic nie zrobiłam. Ale czas najwyższy przestać żyć za kogoś i zająć się sobą. Jest to dla mnie bardzo trudne, ale wierzę, że się uda. Dlatego też uważam, że jeżeli rozmowy z mamą nic nie pomagają, to może trzeba po prostu...oderwać się? Może powiesz w tym miejscu "jak to, tak po prostu?", ale trzeba wiedzieć, co rozumieć tutaj przez "oderwać się".
"Oderwanie się nie jest oderwaniem się od osoby,
o którą się troszczymy, lecz od bólu, który
sprawia nam zaangażowanie się w jej sprawy."
Żeby Ci to lepiej zobrazować, polecam Ci ten artykuł, który rozpoczyna się właśnie od powyższego cytatu -->
http://ddabook.orangespace.pl/oderwanie.htm
Cytat: (...) Tata (...) Nie jest oczywiście idealny, tak jak ja zresztą. Czasem kłócimy się o głupie rzeczy, ale wydaje mi się, że to takie typowe relacje rodzic-dziecko, bo kto nie kłócił się kiedyś z rodzicami.
Mam nadzieję, że to takie "typowe" sprzeczki, a nie tylko próba tuszowania tego, co odczuwasz jako nieprzyjemne ze strony swego ojca, aby pozostawić jego postać jak najbardziej czystą i pewną.
Cytat: Wiem, że to głupie, ale kiedy moja matka jest pijana i nie mam jej w zasięgu wzroku to boję się, że zrobi coś głupiego.
Nie ma nic głupiego w tym, że boisz się o swoich bliskich. Martwisz się, że coś złego może stać się Twojej matce, bo Ci na niej zależy. Ale pamiętaj, że ona jest dorosłą osobą i nie jesteś w stanie jej kontrolować, ani wpłynąć na to, czy zrobi coś "głupiego", czy też nie. Ty nie zapoczątkowałaś jej picia, nie każesz jej pić i nie nalewasz jej wódki do kieliszka. Niczemu nie jesteś winna i nie jesteś w stanie kontrolować swojej matki, czy zapobiec temu, że coś stało się w wyniku jej picia.
Cytat:(...) Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale wszystko zaczęło się gdy moja matka poszła do pracy. Tam wódka stała w szafce obok herbaty, kubków i łyżeczek. (...) szczerze powiedziawszy nie obchodzi mnie przyczyna.
Przyczyna - może Twoja matka była zmęczona walką z problemami alkoholowymi Twojego ojca i sama sięgnęła po alkohol, żeby o wszystkim zapomnieć? Oczywiście to tylko przypuszczenia i w żaden sposób nie chcę w tym miejscu nikogo usprawiedliwiać.
Co do warunków w pracy - rozumiem to, bo mój tata niestety także ma w pracy kompanów do kieliszka. Czasem wydaje mi się, że obracając się w takim towarzystwie nie sposób zachować trzeźwość. Ale przecież kiedy pomyślę o moich znajomych, z których tak wiele imprezuje i drinuje ile wlezie - nie spowodowało to tego, żebym ja piła. Nikt nikogo nie zmusi do picia. Jeżeli ktoś nie potrafi, albo nie chce odmówić - jest problem. Ale da się odmawiać alkoholu i nie tracić przy tym fajnych znajomych.
Cytat:Piszesz, że powinnam pomóc sobie. Problem w tym, że ja zupełnie nie wiem jak to zrobić. Nie wiem nawet od czego zacząć (...)
Może zastanów się, czego byś chciała? Co byś chciała zmienić? Jak byś chciała żeby było z Twoim życiem? Możesz wypisać sobie to na kartce. A potem przypatrz się temu i wybierz te rzeczy, które bezpośrednio dotyczą Ciebie, Twoich potrzeb, emocji, marzeń, pragnień, zainteresowań i pomyśl, które z nich możesz zrealizować, o które walczyć właśnie dla siebie.