Aktualny czas: 29-03-2024, 11:07 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Witam.
Autor Wiadomość
Delirium Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 2
Dołączył: Dec 2011
Reputacja: 0
Post: #1
Witam.
Dawniej miałam swoje miejsce w sieci, niestety podczas jednej z moich nieobecności zniknęło. Być może funkcjonuje pod inną nazwą, a moze w ogóle go już nie ma, w każdym razie - brakuje mi ludzi, których tam poznałam.
Nie byłoby mnie tu, gdyby nie kolejne picie matki. Pierwszy ciąg, gdy już byłam na świecie miała, kiedy miałam 5-6 lat. Po pijaku wpadła pod samochód i chyba to ją otrzeźwiło na kilka ładnych lat. W międzyczasie oczywiście nie było różowo, bo choć ja byłam święcie przekonana, że picie to rozdział zamknięty, to w naszym domu rozbrzmiewały wrzaski, oczywiście zawsze z mojej winy. Nie twierdzę, że byłam święta, bo robiłam głupie rzeczy, ale gdy patrzę z perspektywy czasu, to byłam po prostu osobą - bezbronną, bo nastolatką - na której matka wyładowywała frustracje związane z nieułożonym życiem. Dochodziło do tak absurdalnych sytuacji, że wolę ich nie wspominać.

Nie piła długo, około 12 lat. Do kieliszka zajrzała w wakacje po mojej drugiej klasie liceum. Byłam wtedy poza domem, zadzwoniłam do mamy i w którymś momencie rozmowy usłyszałam, że zgubiła klucze do mieszkania. Tłumaczenie dlaczego było tak naiwne, że uśpiona do tej pory lampka ostrzegawcza w mojej głowie zabłysła, a zapłoinęła zajebistym światłem, gdy matka jak gdyby nigdy nic powiedziała "Ale gdyby babcia lub ktoś inny mówili, że byłam pijana, to im nie wierz". Oczywiście.

Klasa maturalna, dla mnie bardzo ciężka, bo wychodziłam, a właściwie tuszowałam depresję, była totalnie pojebana (przepraszam za wyrażenie). Matka piła co 2-3 miesiące. Pamiętam, jak raz wróciła do domu i ledwo przekroczyła próg, a huknęła w ścianę naprzeciwko, bełkocząc "przepraszam, jestem strasznie zmęczona". Naturalnie, zmęczenie zawsze wionie wódką. Widoki, jakie serwowałą mi pijana mamuśka wywołują we mnie obrzydzenie, mimo że ją kocham i chciałabym jej pomóc.

Trzy tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia piła, piła w dni umojej studniówki, piła miesiąc przed maturą. Potem przestała, a pierwszy rok studiów był wspaniały, najpiękniejszy z moich wszystkich lat. Trzeźwy, bez kłótni, z uśmiechem. Na drugim roku wszystko poszło się jebać, znów chlała. Zaczęło się od urodzin babci, na których wypiła i dalej poszło już samo. I tak na przemian: na trzecim roku znów nie piła, teraz na czwartym pije. Wczoraj wróciłam z wolontariatu i od razu wyczułam alkohol i zobaczyłam to pijackie, znienawidzone spojrzenie. Wystarczyło ścisnąć jej plecak u nasady, by się upewnić. Butelka. Każde wyjście na spacer - bierze plecak, by kupić alkohol. A zaczęło się tak jak zwykle: na Wigilii w pracy wypiła trochę wina. Alkoholikowi nie wolno pić, nawet jeśl iwydaje się mu, że kontroluje sytuację. I teraz mamy: ja wiem, ze ona pije, ona myśli, że tak nie jest. Bo przecież się nie zatacza. I tak udajemy.

Na psychoterapii tylko raz wspomniałam, że matka pije. Psycholog poradziła mi, żebym spisała ośrodki leczenia alkoholików w naszej okolicy. Spisałam, ale matka znalazła swój, ulicę dalej od mojego MOP-u. Poszła dwa czy trzy razy, ale zrezygnowała. Terapia kolidowała z pracą. A u mnie na terapii temat się urwał, bo podstawowym problemem zawsze była moja nieumiejętność rozmiawiania o uczuciach. Nie mogłam więc porozmawiać z matką o tym, jak bardzo krzywdzi siebie i mnie, gdy pije.

Gdy widzę jej zachowanie po pijaku, pierwszą reakcją oczywiście są łzy, ale nie tylko. Dawniej tylko płakałam. Dziś szybko pojawia się wściekłość, a pod nosem ślę najgorsze bluzgi pod jej adresem. Życzę śmierci tek osobie, którą staje się moja matka, gdy chla. W starym pamiętniku opisałam, jak ją zabiję, gdy jeszcze raz kupi alkohol. Oczywiście, nie zrobię tego, ale myślenie o tym rozładowuje napięcie. Są też inne wizje: gdy zabijam siebie, a także psa, bo nie może zostać sam, gdy cała rodzina zdechnie.

Chciałabym znaleźć tutaj ukojenie w tych chwilach, gdy matka zaczyna znów pić. Nie liczę na to, że kiedyś przestanie. Liczę na to, że skończę studia, podejmę pracę i wezmę kredyt na mieszkanie. Chciałabym jednak mieć gdzie się wyżalić, gdy znów alkohol pojawi się w naszym domu.

Witam.
18-12-2011 13:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Delirium Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 2
Dołączył: Dec 2011
Reputacja: 0
Post: #2
RE: Witam.
Muszę dopisać, że to dzięki Tobie tu trafiłam.
19-12-2011 10:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  WITAM! bwalaszczyk 0 3,540 16-10-2018 10:14
Ostatni post: bwalaszczyk
  Witam Frank 0 2,752 18-06-2016 10:07
Ostatni post: Frank

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości