współuzależnienie wszystko o nim napisano, a i tak nie wiadomo co robić- pomóżcie
Witam serdecznie,
To mój pierwszy post na tym forum. Szukam pomocy dla mojej mamy. Wychowywałam się w rodzinie patologicznej (razem z bratem). Jestem dorosła, niedawno wyszłam za mąż.Cieszę się całym sercem, że w końcu się z tego wyrwałam, z drugiej strony nie ma dnia,żebym nie myślała, że mama nadal w tym tkwi.
Ojciec jest na utrzymaniu mamy, która płaci dosłownie za wszystko, mimo tego za każdym razem, gdy ojciec jest pijany, wykrzykuje jej, że "jeśli miałaby odrobinę honoru i inteligencji, to by odeszła". Mama musiała pójść na studia aby zachować pracę, to kolejny powód ojca do awantur. Mama miała bardzo dobre stopnie, dostała stypendium, mimo tego ojciec wykrzykuje, że to on ją wykształcił. Kiedy ojciec jedzie do sklepu kupuje tylko wódkę, a na mamę krzyczy, że nie ma nic ciekawego do zjedzenia. Mama tłumaczy, że brakuje jej pieniędzy, wtedy on wyzywa ją od najgorszych, że nie może normalnej pracy dostać (jest nauczycielką) i każe jej znaleźć dodatkowy etat. Gdy zostaje po godzinach w pracy w domu czeka ją awanturą, że jej mąż musi cały dzień w domu siedzieć, nie ma z kim porozmawiać i czuł się samotny.Takie jego puste argumenty można mnożyć, ale naprawdę nie da się ich ignorować. Awantury były i są prawie codziennie.Ojciec jest bardzo agresywny po alkoholu. Pije od parunastu lat. Jak byliśmy młodsi prosiliśmy mamę, żebyśmy go zostawili, ale zawsze miała argument żeby zostać. Dziś w domu nic się nie zmieniło.
Ojciec miał założoną niebieską kartę. Został przez sąd skierowany na przymusowe leczenie, ale ikt tego nigdy nie wyegzekwował. Kurator w ogóle się nie przejmował swoją pracą, nie przyjeżdżał tylko zaczepiał mamę np. w sklepie, gdy nie mogła rozmawiać i mówił "jak tam pani G., wszystko dobrze tak?". Pewnego razu mama zgłosiła awanturę na policję a policjant mówił do niej, że co z niej za żona, żeby własnego męża pogrążać, powinna go wspierać a nie na policję od razu biegnąć. Od tamtej pory mama za żadne skarby nie chce wzywać policji.
Dzwonię do mamy codziennie i codziennie słucham jak płacze do telefonu i skarży jakie przykrości ojciec jej sprawił. Błagam ją żeby odeszła. Zaoferowałam, że będę dokładać ile będę mogła do wynajętego mieszkania jeśli się zdecyduje, że razem damy radę. Mama odpiera, że ojciec nie będzie płacił rachunków i przyjdzie jej opłacać dwa mieszkania. Poza tym w domu jest jeszcze babcia, której siłą się nie ruszy z domu, a "co ludzie powiedzą, że 80-letnią babcię z tym oprawcą zostawiła".
Co mogę zaoferować mamie? Czuję, że chce pomocy, ale nie mogę znaleźć drogi, by do ją przekonać, że to się uda. Co na moim miejscu zrobilibyście, żeby wyciągnąć mamę. Ona ma dopiero 46 lat, jest mądra i śliczna. Naprawdę chcę, żeby poznała smak normalnego życia, na jakie zasługuje.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-12-2011 00:15 przez lenti.)
|