Strona główna
DDA w związkach - Wersja do druku

+- Strona główna (http://www.leczmy-alkoholizm.org/forum)
+-- Dział: Tematyczne (/Forum-tematyczne)
+--- Dział: Dorosłe dzieci alkoholików (/Forum-dorosle-dzieci-alkoholikow)
+--- Wątek: DDA w związkach (/Thread-dda-w-zwiazkach)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 15:41

(29-05-2011 15:30)Alex napisał(a):  To nie Twoja wina, że masz niskie poczucie własnej wartości, że miałaś takie a nie inne dzieciństwo.

Miałam nie winić innych, bo jestem sama odpowiedzialna za swoje życie, a teraz mam jednak nie winić siebie? Czekaj, pogubiłam się. Muszę to na spokojnie przetrawić i zrozumieć. Pokomplikowało mi się nieco.
Hmm, ja próbuję zmienić swoje życie na lepsze (tak mi się wydaje), tylko chodzi mi o to, że często w tym, co dzieje się teraz, albo czego chcę w przyszłości odzywają się duchy z przeszłości. Pomyślę nad tym wszystkim jeszcze raz.


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 16:55

(29-05-2011 16:43)Michu napisał(a):  Ty po prostu na razie miałaś pecha, nie przekreślaj wszystkich facetów na świecie.

Jejku, no ale dlaczego trafiam tylko na takich? Przyciągam same nieszczęścia? Eh :/

Micholku, dziękuję Ci, że przełożyłaś mi to, co napisała Alex, na trochę inne słowa. Chyba zrozumiałam to teraz lepiej. Po prostu czasem mi trzeba jak tej przysłowiowej krowie na rowie.
Czyli ogólnie chodzi chyba o to, że: ktoś (parę osób) kiedyś narobił mi w pokoju bałaganu, a ja nie miałam na to wpływu, bo byłam mała i bezbronna, ale teraz ciężko jest poruszać się po tym pokoju, bo potykam się o porozrzucane rzeczy i dlatego z racji tego, że jestem dorosła, mogę już sama posprzątać ten pokój, poukładać wszystko na miejscu i nie pozwalać już więcej, żeby ktoś znowu wpadał i robił mi w nim bałagan. Muszę zdawać sobie sprawę z tego, że pewnie nie raz ktoś będzie chciał coś zrzucić z jakiejś półki na podłogę, ale mogę zdążyć temu zapobiec, albo szybko znowu posprzątać. Poza tym muszę pamiętać, że nikt nie powiedział, że pokój ma być zawsze idealnie posprzątany, artystyczny nieład jest dopuszczalny, jeżeli nie przeszkadza. Dobrze to teraz rozumiem? Jakoś takimi metaforami lepiej mi się rozumuje Smile


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 17:04

Uff, co za ulga, że wreszcie coś zrozumiałam. Mam tylko nadzieję, że uda mi się tę nową wiedzę jakoś przełożyć na praktykę i wykorzystać w codziennych zmaganiach Smile dzięki dziewczyny. Co ja bym bez Was zrobiła Smile


RE: DDA w związkach - Alex - 29-05-2011 17:22

Jak sobie posprzątasz dobrze i dokładnie ten bałagan w pokoju, to o wiele łatwiej będzie Ci przyciągać lepszych facetów Smile


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 17:28

Myślisz, że Ci lepsi faceci wolą po prostu porządki w domu? Tongue Ahaaaa, to o to chodzi Big Grin kochane moje, poprawicie mi humor zawsze. Z Wami to jest tak fajnie, że chociaż czasem się w czymś nie zgadzamy to i tak po dłuższej wymianie zdań, zawsze wywnioskuję z Waszych postów coś dobrego dla siebie Smile Big Grin


RE: DDA w związkach - Alex - 29-05-2011 17:33

Jak sobie już posprzątasz, to będziesz po prostu wpuszczać do tego pokoju tylko takich, co nie robią bałaganu. Bałaganiarze tam nie będą pasować i będziesz to czuć. Będziesz wtedy mogła wywiesić kartkę: brudasów nie wpuszczamy Tongue


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 17:37

Hehe "brudasów nie wpuszczamy" - dobre Big GrinBig GrinBig Grin
No to w takim razie trzeba się wziąć za sprzątanie tego pokoju i poustawiać wreszcie wszystko tak, jak trzeba, a nie tylko narzekać, że bałagan jest. Hmm, chyba coś zrozumiałam w końcu Wink


RE: DDA w związkach - Alex - 29-05-2011 17:39

(29-05-2011 17:37)mycha88 napisał(a):  No to w takim razie trzeba się wziąć za sprzątanie tego pokoju i poustawiać wreszcie wszystko tak, jak trzeba, a nie tylko narzekać, że bałagan jest. Hmm, chyba coś zrozumiałam w końcu Wink

Tak!, 3 razy TAK. Jestem pod wrażeniem!


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 17:50

Ja też jestem pod wrażeniem, ale Waszej cierpliwości dla mnie. Opory ciężko przełamać. Dziękuję Smile


RE: DDA w związkach - mycha88 - 29-05-2011 19:29

Przypomniała mi się jedna z końcowych scen z filmu "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" (wiecie, teraz jestem pod wrażeniem tego filmu i chodzi mi po głowie cały czas). W tej scenie, kiedy alkoholik przyznaje, że nie chce już pić wygłasza takie jakby "oświadczenie", które zaczyna się od słów:

"Alkoholu najbliższy,
Zawsze byłeś przy mnie,
Bliżej niż matka, żona, bliżej niż syn nawet,
Ale chcę cię pożegnać, jako zgubną siłę,
Która kierowała zawsze moim życiem..."

Nie wiem, jak będzie dalej; nie wiem, jak sobie poradzę, ale dzisiaj spróbuję i ja pożegnać się z tym wszystkim, bo poprzez alkoholizm ojca także i moim życiem w jakiś sposób kierował alkohol. Chcę sama zrobić coś ze swoim życiem. Dlatego "chcę cię pożegnać..." i żyć dalej bez ciebie.
Tak mnie jakoś natchnęło coś.