Strona główna
wspoluzalezniona - Wersja do druku

+- Strona główna (http://www.leczmy-alkoholizm.org/forum)
+-- Dział: Tematyczne (/Forum-tematyczne)
+--- Dział: Współuzależnienie (/Forum-wspoluzaleznienie)
+--- Wątek: wspoluzalezniona (/Thread-wspoluzalezniona)



wspoluzalezniona - aska2520 - 16-02-2011 00:12

Witam. Pisze tutaj, bo nie wiem co robic. Mam partnera z ktorym jestem od ponad 8 lat. On ma problem z alkoholem, a ja absolutnie nie wiem jak sie zachowywac, co zrobic zeby mu pomoc, zeby zrozumial ze jest alkoholikiem i pomyslal w koncu o leczeniu, bo innaczej zniszczy cale nasze zycie. prosze o rade, jakie powinnam podjac pierwsze kroki. Dziekuje z gory.


RE: wspoluzalezniona - kora - 17-02-2011 17:02

(16-02-2011 00:12)aska2520 napisał(a):  Witam. Pisze tutaj, bo nie wiem co robic. Mam partnera z ktorym jestem od ponad 8 lat. On ma problem z alkoholem, a ja absolutnie nie wiem jak sie zachowywac, co zrobic zeby mu pomoc, zeby zrozumial ze jest alkoholikiem i pomyslal w koncu o leczeniu, bo innaczej zniszczy cale nasze zycie. prosze o rade, jakie powinnam podjac pierwsze kroki. Dziekuje z gory.

O kiedy Twój partner ma problem z alkoholem?
Jestem z chłopakiem od ponad 3 lat. Kiedy uświadomił sobie, że jest alkoholikiem? Całkiem niedawno. - Jak? ..bo nie doszedł do tego sam. Najpierw to ja przestałam się łudzić, że nie jest alkoholikiem. Po prostu mu o tym powiedziałam, że mam obawy, że to nie jest normalne, że niszczy nasz związek, że niszczy swoje życie - najbardziej zabolało go porównanie do rodzonego ojca, który nie był wzorem do naśladowania. Kiedy kolejny raz mnie okłamał (również kwestia alkoholu) postanowiłam dać sobie czas na przemyślenie czy chce tkwić w tym chorym związku. Po kilku dniach milczenia (nie odbierałam telefonu, nie odpisywałam na smsy) przyjechał do mnie. Obiecał, że zrobi wszystko co trzeba by z tego wyjść. Prosił bym go nie zostawiała samego. Zapisał się na wizytę u psychologa. Nie pije od jakiegoś czasu..

Ja musiałam postawić sprawę na ostrzu noża.
Nie pozwól by alkoholik zdominował całe Twoje życie.


RE: wspoluzalezniona - aska2520 - 17-02-2011 21:58

(17-02-2011 17:02)kora napisał(a):  
(16-02-2011 00:12)aska2520 napisał(a):  Witam. Pisze tutaj, bo nie wiem co robic. Mam partnera z ktorym jestem od ponad 8 lat. On ma problem z alkoholem, a ja absolutnie nie wiem jak sie zachowywac, co zrobic zeby mu pomoc, zeby zrozumial ze jest alkoholikiem i pomyslal w koncu o leczeniu, bo innaczej zniszczy cale nasze zycie. prosze o rade, jakie powinnam podjac pierwsze kroki. Dziekuje z gory.

O kiedy Twój partner ma problem z alkoholem?
Jestem z chłopakiem od ponad 3 lat. Kiedy uświadomił sobie, że jest alkoholikiem? Całkiem niedawno. - Jak? ..bo nie doszedł do tego sam. Najpierw to ja przestałam się łudzić, że nie jest alkoholikiem. Po prostu mu o tym powiedziałam, że mam obawy, że to nie jest normalne, że niszczy nasz związek, że niszczy swoje życie - najbardziej zabolało go porównanie do rodzonego ojca, który nie był wzorem do naśladowania. Kiedy kolejny raz mnie okłamał (również kwestia alkoholu) postanowiłam dać sobie czas na przemyślenie czy chce tkwić w tym chorym związku. Po kilku dniach milczenia (nie odbierałam telefonu, nie odpisywałam na smsy) przyjechał do mnie. Obiecał, że zrobi wszystko co trzeba by z tego wyjść. Prosił bym go nie zostawiała samego. Zapisał się na wizytę u psychologa. Nie pije od jakiegoś czasu..

Ja musiałam postawić sprawę na ostrzu noża.
Nie pozwól by alkoholik zdominował całe Twoje życie.

Dzieki za odpowiedz.Moj chlopak pije od kad pamietam, czyli jestesmy razem ponad osiem lat...
Potrafi pic tydzien, tak jak teraz - dzisiaj szosty dzien, a potem nie pic miesiac, dwa lub trzy i znowu tydzien.
W zeszlym roku poszedl do AA raz i na tym sie skonczylo. Wiecznie tylko mowi ze nie ma problemu.
Najgorsze jest to, ze ja nie mam takiego komfortu zeby gdzies pojsc, bo mieszkamy razem i mamy 4,5 letnia coreczke. Jakbym miala gdzie isc to pewnie dawno bym to zrobila, a tak po takim piciu on przeprasza, ja po kilku dniach gniewania sie odpuszczam, bo nie umie sie nie odzywac i tak to wyglada.
Tylko ze nie mam juz sily....
Moja corka UWIELBIA go, z reszta ja tez go kocham na swoj sposob jeszcze, chociaz coraz ciezej mi myslec o wspolnej przyszlosci i tak juz jestesmy razem bardzo dlugo.


RE: wspoluzalezniona - kora - 18-02-2011 01:48

Na tym forum są o wiele bogatsze w doświadczenie osoby, które z pewnością Tobie coś podpowiedzą. Mi bardzo pomogłySmile Głowa do góry.


Spróbuję coś od siebie..
- On sam musi zrozumieć, że ma problem. Inaczej nie ma szans by zaczął się skutecznie leczyć. Ty możesz przyśpieszyć ten proces - tak, jak ja to zrobiłam nie czekając na dalsze krzywdy. Nie żałuję.
Na forum jest wiele ciekawych myśli Pani Elżbiety i Pana Romana z którymi warto się zapoznać.
- Proponuję byś sama udała się do placówki gdzie uzyskasz poradę co dalej robić, jak postępować. Zadbaj o siebie i o swoją córeczkę. To wy jesteście najważniejsze.

- Przyjmując kolejne przeprosiny przyzwalasz na jego zachowanie. On ma komfortową sytuację. Robi co chce a Ty cierpisz.. i wszystko kręci się dookoła..
Pamiętaj też, że..
- alkoholizm to choroba, jak każda inna.


RE: wspoluzalezniona - aska2520 - 18-02-2011 09:27

(18-02-2011 01:48)kora napisał(a):  Na tym forum są o wiele bogatsze w doświadczenie osoby, które z pewnością Tobie coś podpowiedzą. Mi bardzo pomogłySmile Głowa do góry.


Spróbuję coś od siebie..
- On sam musi zrozumieć, że ma problem. Inaczej nie ma szans by zaczął się skutecznie leczyć. Ty możesz przyśpieszyć ten proces - tak, jak ja to zrobiłam nie czekając na dalsze krzywdy. Nie żałuję.
Na forum jest wiele ciekawych myśli Pani Elżbiety i Pana Romana z którymi warto się zapoznać.
- Proponuję byś sama udała się do placówki gdzie uzyskasz poradę co dalej robić, jak postępować. Zadbaj o siebie i o swoją córeczkę. To wy jesteście najważniejsze.

- Przyjmując kolejne przeprosiny przyzwalasz na jego zachowanie. On ma komfortową sytuację. Robi co chce a Ty cierpisz.. i wszystko kręci się dookoła..
Pamiętaj też, że..
- alkoholizm to choroba, jak każda inna.

Dziekuje za wsparcie, milo wiedziec ze nie jestem sama z takim problemem. Czytalam problemy innych tutaj na forum, strasznie to wszystko ciezkie.
To jest choroba, ktora wyniszcza nie tylko chorego, ale i wszystkich dookola. Wiem, ze musze cos z tym zrobic, jest nastepny dzien a ja sie zastanawiam: "czy on moze juz dzis wytrzezwieje?". Tego nie wiem nigdy, ale mam juz dosyc krzatania sie jego po domu i tej ciszy. On nic sie nie odzywa, ja tym bardziej, zwlaszcza ze wiem iz awantury z kims pod wplywem nic nie daja. Jak mowie, zeby przestal pic, to on oczywiscie ze nie pje, to "tylko" piwo, a w domu puszki znajdzies w wielu miejscach. Alkoholik jest zabawny, mysli ze jak schowa dowod to nikt nie wie, ze jest pijany?
Zycze Tobie i twojemu chlopakowi powodzenia. Bedziemy w kontakcie.


RE: wspoluzalezniona - robin - 17-03-2011 11:51

Rozmowa pani Danuty Starzec z dwoma współuzależnionymi kobietami. Polecam.
http://www.plus.opole.pl/index.php?optio...&Itemid=84
Inna rozmowa pani Danuty Starzec dotycząca problematyki rodziny, którą dotyka problem alkoholowy.
http://www.4shared.com/file/141019596/9fa10bb0/Opole14X09.html
I jeszcze jedna rozmowa pani Danuty z żonami alkoholików.
http://www.4shared.com/file/105246887/542b8df0/Opole13V09.html