Strona główna
Jak się nie bać zachować asertywnie? - Wersja do druku

+- Strona główna (http://www.leczmy-alkoholizm.org/forum)
+-- Dział: Tematyczne (/Forum-tematyczne)
+--- Dział: Dorosłe dzieci alkoholików (/Forum-dorosle-dzieci-alkoholikow)
+--- Wątek: Jak się nie bać zachować asertywnie? (/Thread-jak-sie-nie-bac-zachowac-asertywnie)



Jak się nie bać zachować asertywnie? - muffka - 27-12-2011 23:39

Jako DDA mam duży problem z asertywnością, właściwie dopiero uczę się zachowywać w ten sposób. Rozmawiałam dziś z koleżanką o jej zachowaniu względem pewnej jej bliskiej osoby i uświadomiłam sobie, że nie potrafię wcielić w życie wiedzy na temat asertywnego zachowania ze względu na to, że mnie takie zachowanie kojarzy się ze sprawianiem komuś bólu.
Usłyszałam od koleżanki, że ona na pierwszym miejscu stawia zawsze siebie, swoje dobro i swoje dobre samopoczucie, a samopoczucie innej osoby nie jest już jej zmartwieniem. Dla mnie to brzmi brutalnie... Nie umiem sobie wyobrazić siebie nieprzejmującej się tym, czy komuś nie jest przykro z mojego powodu, z drugiej strony wiem, że nie dbam w wystarczającym stopniu o swoje sprawy np. zawodowe czy swój komfort nawet w drobnych sprawach. Przeczytałam książkę na ten temat, ale na co dzień postępuję zgodnie z jakimś wewnętrznym poczuciem "dobra". Chyba mam jakieś fałszywe przekonania na ten temat. Mam nadzieję, że włączycie się do dyskusji Smile


RE: Jak się nie bać zachować asertywnie? - muffka - 28-12-2011 01:59

O, cieszę się, że możemy porozmawiać Shy
Ja muszę właśnie sobie to jakoś głębiej przepracować, na razie nawet potrzebę zmian w tym kierunku nazywam sobie "muszę być trochę <<gorsza>>".

Pewnie i tak zrobiłam postępy, bo taki temat pojawił się na terapii dla DDA, kiedyś zabierałam się za pomoc innym, np. oddawałam krew, i oburzałam się (tak wewnętrznie), że moi znajomi, bardzo wierzący ludzie, nie pomagają innym, tylko skupiają się na sobie, narzucałam im jakieś wyższe standardy zachowania.

Masz rację z wyrażaniem swoich potrzeb, wiem też, że asertywność nie oznacza agresji, pod tym względem próbuję i zdarza mi się zakomunikować komuś, że coś mi nie odpowiada, choć jeszcze za rzadko, ale w niektórych sytuacjach nawet nie zauważam, że moje prawa zostały naruszone, dopiero po jakimś czasie. Niestety często dzieje się tak, że biorę odpowiedzialność za coś, co nie powinno być wcale na mojej głowie, ale czasem właśnie to się jakoś "samo" dzieje...

Mam nadzieję, że nie zamieszałam, bo chyba dodałam kilka wątków.