(18-05-2012 21:06)"Księżniczka tatusia napisał(a): /.../
To może inny psycholog? Myślę, że spróbować warto, bo może akurat tamten nie był dobry?
Pewnie można przejść się jeszcze po różnych miejscach w poszukiwaniu "dobrego psychologa" tylko trzeba by wziąć pod uwagę, że takie namawianie na wizytę, "robienie wszystkiego żeby on poszedł i przynajmniej porozmawiał" to jest zabranie sobie energii do innych rzeczy. Jeśli poświęcisz się temu, to nie poświęcisz się innym ważnym sprawom w Twoim życiu. Więc to nie jest obojętne ile siebie poświęcisz celowi doprowadzenia alkoholika do leczenia. Czymś za to płacisz i zazwyczaj jest to bardzo duży koszt.
I teraz jest moment w którym można się zastanowić na szansą, że Twoja "inwestycja" ma szansę powodzenia. Można to ocenić porównując ilość własnej energii włożonej w sprawę leczenia z ilością energii jaką wkłada uzależniony. Jeśli jest ona drastycznie większa twoje ryzyko, że zostaniesz z niczym jest ogromne.
Pomaganie jest przyłączaniem się do jakiegoś zamiaru drugiej osoby, dołożeniem własnej energii do energii drugiej osoby, a nie siłowym ciągnięciem jej we "właściwym kierunku".
Jak chcesz staruszce pomóc przejść przez ulicę to musisz poczekać na jakiś sygnał, że ona ma taki zamiar, w przeciwnym razie będziesz ciągnąć ją siłą przez ulicę, choć ona chciała po prostu sobie postać na przystanku. Pomaganie uzależnionym też musi się opierać na jakiejś przynajmniej szczątkowej woli tej osoby (bo na taką jedynie motywację można liczyć w przypadku uzależnienia - przez chwilę, w określonych momentach)