Aktualny czas: 16-04-2024, 12:48 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ojciec alkoholik mojego chłopaka
Autor Wiadomość
Koki Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 1
Dołączył: May 2020
Reputacja: 0
Post: #4
RE: Ojciec alkoholik mojego chłopaka
Mam trochę podobną sytuację. Niestety W dzieciństwie mój tata pił i nie są to przyjemne wspomnienia, na szczęście mama go zostawiła i moje życie spokojnie toczyło się dalej. Od 3ch lat mam chłopaka, z którym bardzo się kochamy i na poważnie planujemy wspólną przyszłość. Niestety jego tata ma problem z alkoholem. Zaczął pić ok 8-9 lat temu Kiedy zmarła jego żona. W dni robocze jest spokój. Jednak kiedy przychodzi kilka dni wolnego to leci flaszka za flaszką. Na początku naszego związku często spędzaliśmy czas u Chłopaka w domu i jego tata zachowywał się normalnie. Jak byłam To Nie pił, chłopak też nie mówił że ojciec ma taki problem i wydaje mi się że wtedy nie był takiej dużej skali jak jest teraz. Ok 2 lata temu musiałam się przeprowadzić do miasta 25km dalej. Na szczęście to nie wpłynęło negatywnie na nasz związek Ale nie widzieliśmy się już tak często jak wtedy gdy mieszkałam 10 min od niego. Pierwsza większa awanture pamiętam jeszcze przed przeprowadzką. Zbliżał się koniec roku szkolnego A mój chłopak miał kilka zagrożeń. Jego tata zaczął temat szkoły i pamiętam do dziś jak krzyczał że "jak ten gówniarz nie zda to gołymi rękoma to zabije". Pamiętam ze wtedy po płakałam się i wyszłam. Nie mogłam tego słuchać, bo jak w ogóle można tak powiedziec do swojego dziecka?? Chlopak wybiegl za mna i rozmawialismy. Potem przez długo czas nie przychodziliśmy do niego. Od dłuższego czasu jego Tata nie hamuje się nawet przy mnie. Zawsze kiedy wypije to kilka razy powtarza to samo zdanie, podnosi głos, mówi mojemu chłopakowi żeby coś zrobił A potem krzyczy że robi to źle i że "on nie wie co będzie jak to zabraknie, nie poradzi sobie sam" itd. (Szczerze z tego co ostatnio widzę to jego tata nie poradziłby sobie bez niego). Jak dostaje wypłatę to oczywiście kupi jedzenie, zapłaci rachunki, zrobi coś w domu (coś jakby "sukcesywny remont" co miesiąc cos) Ale reszta pieniędzy idzie właśnie na alkohol przez co po tygodniu mój chłopak idzie na drugi koniec miasta do jednej babci po jedzenie A potem na następny do drugiej babci po pieniądze które stary i tak przechleje. Jak można powiedzieć do dziecka "załatw pieniądze na chleb" no kur...de no.
Ostatnio była bardzo przykra sytuacja. Przez kwarantanne nie widziałam się z chłopakiem ponad miesiąc. W tamten weekend w pt spytał czy chce do niego przyjechać. Oczywiście że się zgodziłam i kilka godzin temu już się widzieliśmy. Jego tata miał cały weekend wolny. I pił i pił i pił. Kasa się skończyła więc dzwonił do swojego kumpla który pracuje na taksówce żeby kupił mu i przywiózł czteropak piwa i flaszkę. W oczekiwaniu na "dowoz" siedzieliśmy i "oglądaliśmy" film (bo jego tata cały czas coś mówił więc z tego filmu i tak nic nie wiedzielismy). Mój Chłopak siedział wkurzony, ja smutna i jego tata spytał go czemu taki jest, co on mu takiego zrobił i Kamil nie wytrzymał i mu powiedział że ma 2 dzień wolnego i to będzie już 4 flaszka. A jego Tata zaczął na niego krzyczeć "to nie mogłeś mi powiedzieć żebym nie pił? Teraz mi mówisz jak już pijany jestem? Nie mogłeś mi powiedzieć tata słuchaj bo dziewczyna przyjeżdża na weekend i ma być elegancko?" Itd itp. Jak można mieć pretensje do dziecka że nie powiedziało żeby nie pil??? Powinien być na tyle odpowiedzialny żeby samemu zauważyć że jest coś nie tak. Że już jest w takim stanie że powinien przestać. Ale pokrzyczał, potem była chwilą ciszy i przeprosił Kamila powiedział że to faktycznie jego wina i że jutro (W niedziele) już nie będzie pił wódki. Od rana Nie pił. Wódki. Pił piwo. Ale potem skończyło się mleko do kawy i tak się zdenerwował ze musiał się napić... A ja z chłopakiem poszliśmy po to mleko dla świętego spokoju.
Po Tak Długiej przerwie liczyłam na przyjemny weekend, myślałam że nacieszymy się sobą i fajnie spędzimy czas. Niestety cały weekendy były tylko krzyki awantury i łzy w moich oczach. Kamil mówi że już się do tego przyzwyczaił i ma "wyje***ne" Ale ja widzę że się tym przejmuje. Ja po weekendzie mam dosyć i nie wyobrażam sobie żebym za rok z nimi zamieszkała (bo takie są plany) jeśli to tak będzie wyglądać. Nie wiem jak Kamil to wytrzymuje.
Czas to mam ochotę coś powiedzieć jego tacie Ale gryze się w język bo nie chce żeby zakazał Kamilowi kontaktów ze mną czy coś. I Nie chce mieć z nim konfliktów. Ale Nie mogę patrzeć jak Kamil przez niego cierpi i na prawdę już nie mam pomysłu jak mogę mu pomóc. A zwłaszcza wtedy kiedy nie ma mnie obok i słyszę przez telefon albo czytam wiadomości że jego tata znowu jest w takim stanie....
01-05-2020 11:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Ojciec alkoholik mojego chłopaka - Koki - 01-05-2020 11:56

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziadek alkoholik RaV102 0 3,588 30-11-2015 12:16
Ostatni post: RaV102
  Brat alkoholik daamian003 0 4,407 13-06-2014 15:44
Ostatni post: daamian003

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości