Nie gniewam się ale spieszę z wyjaśnieniem,otóż zarzuciłaś mi że czepiłem się słowa "prezent" więc troszkę zmieniłem i pytam teraz wprost czy "Puszka pandory była prezentem czy zwyczajną pułapką-na którą zresztą Pandora dała się nabrać -no ścisły umysł nie wyklucza pewnej wiedzy więc skąd ta "głupawka" u Ciebie.
""Prezent ślubny od Zeusa -"Puszka Pandory "to symbol nieszczęść, czegoś, co wywołuje mnóstwo nieprzewidzianych trudności, źródło niekończących się smutków i kłopotów."" to z mitologii i tylko przykład że warto przestrzegać zdrowych zasad bo gdyby Zeus swój podarunek opatrzył należytą nazwą np. pułapka- Pandora pewnie by nie otworzyła puszki i świat byłby wolny od nieszczęść i kłopotów a tak mamy co mamy
.
A skoro temat wątku to "Kryzysy życiowe " to chyba przemyślę sobie ten temat w takim kontekście np:Chcemy być szczęśliwi „na maksa” i nie chcemy, by życie nas bolało. Dodatkowo liczne książki, poradniki i szkolenia oferują nam pokazanie drogi, dzięki której unikniemy trudności i będziemy wiecznie radości i szczęśliwi. Fałszywy „keep smiling” robi furorę, a my sami, nie potrafimy dać sobie rady z niepowodzeniami, które nas spotykają. Jednak kryzysy wpisane są w ludzkie życie, każdy z nas może zachorować, stracić pracę czy doznać zawodu miłosnego. Jednak nikt z nas, nie myśli o tym, na co dzień. Każdy z nas uparcie wierzy, że jego, to nigdy nie spotka. Ulegamy magicznemu przekonaniu, że nam uda się przeżyć życie tak, by uniknąć poważnych problemów. A kiedy w końcu popadnie nas kryzys, narzekamy na los, Pan Boga i pytamy: „Dlaczego to właśnie, mnie dopadł kryzys?”. A wtedy świat odpowiada nam brutalnie: „A niby dlaczego nie Ty?, „Dlaczego Ty masz być wyjątkiem?”. My jednak i tak chcemy wierzyć, że możemy przeżyć je w stanie bezgranicznej szczęśliwości. Ale czy to jest możliwe? Ile z spośród ludzi, których znasz, znajduje się w stanie permanentnego szczęścia? Są tacy w ogóle?