Jejku, dziękuję Wam za odpowiedzi, za zainteresowanie, każdemu z Was chciałabym coś odpisać
Michu, z tym remontowaniem samochodu fajny pomysł, tylko jest jeden problem - mojego tatę ciężko nakłonić do jakichś aktywności, bo jak przyjeżdża z pracy to jest zmęczony i siada tylko przed tv, zaraz szybko zasypia :/ nieraz chciałby jechać nad wodę gdzieś, ale wiadomo, że zaraz będzie szukał budki z piwem, a nie tego chcę
Roman, z forum też dobry pomysł, ale niestety u nas na wsi nie mam dostępu do neta i nie ma możliwości, żeby tata mógł uczestniczyć w jakimś forum dyskusyjnym :/ ale może ja poczytam coś na takim forum, może uda mi się bardziej zrozumieć ten mechanizm, któremu ciągle ulega.
Alex, tym razem chyba Twój pomysł jest najbardziej możliwy do zrealizowania. Byłoby fajnie wyjść gdzieś razem i w sumie bylibyśmy na "moim" terenie, więc chyba nie musiałabym się bać, że mi zaraz zwieje do najbliższego sklepu po flaszkę. Trochę tylko bałabym się, że i tak przynajmniej dzień wcześniej popije i będzie twierdził, że przecież dzisiaj to nie wczoraj, a przecież nie widać itd. a to wystarczy, żeby mi humor popsuć. Nie chcę, żeby był "wczorajszy", żeby było po nim widać, że do siebie dochodzi, że ciągle jeszcze ma w pamięci niedawne piwko albo wódkę. Może wymagam zbyt wiele. Chciałabym na jeden dzień nie patrzeń na niego przez pryzmat butelki
chciałabym, żeby żadna rysa na jego twarzy, żaden sterczący na głowie włos nie zdradzał, że jeszcze wczoraj wychylał butelkę...
Może jestem zwyczajną egoistką? Może on tego nie chce i powinnam to uszanować? Kiedyś mama miała do niego pretensje, że z nami nawet nie rozmawia. Oburzył się, że on po prostu nie lubi rozmawiać, a my nie umiemy tego uszanować.
Nie wiem jaki jest naprawdę, nie znam tego człowieka, nie wiem jakie mógłby mieć zainteresowania, marzenia, ulubione piosenki, kolor, film. Nie wiem o nim nic i chyba on o mnie też niewiele wie. Tylko po co ja tego chcę? Może nawet gdyby był trzeźwy to i tak by tego nie chciał? Może jemu wcale tego nie potrzeba, nie brakuje?