(29-05-2011 14:53)Alex napisał(a): Dzięki temu, że jest babka, możesz gdzieś ulokować swoje negatywne emocje. (...) Uczyłaś się tego, że jesteśmy nieszczęśliwi przez kogoś. I tak Ci zostało.
Dzięki temu, że jest babka, mam takie rozwalone życie, a nie inne. I tyle tylko. Gdyby jej nie było, wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Jesteśmy nieszczęśliwi przez kogoś - czyli nadal chcesz mi powiedzieć, że jednak jestem nieszczęśliwa wyłącznie przez samą siebie? Tego nie jestem w stanie przyjąć. Po prostu nie.
Cytat: ja nie chcę latami w tym tkwić, bo ja chcę pójść w życiu na przód, zostawić to za sobą, wziąć już swoje życie w swoje ręce i być już szczęśliwa.
Uwierz mi, że również bardzo bym tego chciała. Próbuję, ale ciągle coś staje na przeszkodzie.
Cytat:Nie znam dokładnie sytuacji, więc nie będę zagłębiać się w szczegóły. (...) Chociażby idą na terapię dla współuzależnionych, żeby w kółko na nowo nie przeżuwać swojego nieszczęścia, żeby lepiej sobie radzić z sytuacją, w której są. Twoja mama nie chce zmieniać tego jak sama się czuje w tym wszystkim, (...)Może z jakiegoś powodu naszym mamom jednak odpowiada taka sytuacja? Przerzucenie na drugą osobę odpowiedzialności za siebie jest bardzo wygodne.
No właśnie, nie znasz dokładnie sytuacji i chyba dlatego jednak nie dojdziemy do jednego rozwiązania w tym temacie.
Mama próbowała coś zmienić. Jak byłam mała, wyprowadziłyśmy się nawet z domu na jakiś czas, ale niestety właśnie z braku wsparcia, musiałyśmy wrócić, bo nie było gdzie się podziać i za co!
Cytat: jeśli faktycznie to, czy możesz być szczęśliwa uzależniasz od tego czy ojciec przestanie pić, to faktycznie może Ci się nie udać...
Nie od tego, czy nie/przestanie pić, tylko od tego, jakie to skutki ze sobą niesie. Ciągle żyję w strachu choćby dlatego, że wiecznie przyjeżdża z pracy pijany, więc jeżeli złapie go policja, to nawet tych głupich studiów nie będę mieć za co dokończyć! No chyba, że nie zdążą go złapać, bo prędzej po pijaku sam się gdzieś rozwali! Dalej - nie mam ochoty wysłuchiwać, kiedy jest pijany jak wyzywa na mamę, klnie i ma o wszystko pretensje. Dalej - nie chcę go oglądać jak się zatacza i myśleć, czy znowu się nie poobija, bo "zdarzało" mu się albo rozwalić głowę po pijaku, kiedy spadł ze schodów, albo poobijał całą twarz, kiedy dzień przed wigilią przewrócił się na dworze. Dalej - nie chcę być wciągana do kłótni "słyszysz, co to wygaduje? itd itp miau miau miau!!!". I jeszcze więcej rzeczy!