(29-05-2011 16:19)Alex napisał(a): Jeśli wsiądzie pijany za kierownicę, zgłoś to na policję. Zrobisz mu tym przysługę.
Z tej sytuacji chyba nie ma czysto dobrego i łatwego wyjścia. Alex, nie mogę tego zrobić, bo ojciec automatycznie straciłby pracę i to by tylko pogorszyło sytuację i jego i naszą. Poza tym, ja nie chcę przykładać do tego ręki; jeżeli kiedyś go złapią, to będzie to tylko i wyłącznie jego wina, a mimo tego, że mieszkamy na wsi, to od jakiegoś czasu policja wzmocniła patrole drogówki w pobliskich miejscowościach. Ponadto, nie sądzę, żeby to w czymkolwiek pomogło, bo 2 razy już miał odebrane prawko za jazdę na "podwójnym gazie" i jak widać nie zmieniło to nic a nic na lepsze. Do trzech razy sztuka? Nawet jeżeli, to niech to będzie tylko jego wina. Ja nie chcę mieć w tym udziału.
Męczę się tylko czasem właśnie tym, że do świętego spokoju wsiadam do tego auta jako kierowca, żeby nie mieć potem na sumieniu nie tego, że jego złapią, ale że może właśnie spowodować wypadek. Ale mimo tego czuję się jakoś nie fair w stosunku do samej siebie, bo robię coś, na co kompletnie nie mam ochoty i co jest totalnie niezgodne z moim wnętrzem. Nie wiem, jak mądrze rozwiązać ten konflikt.
Myślałam o tym teraz właśnie i przyszło mi na myśl, żeby może na początek spróbować jeszcze przed wyjazdem z domu zaznaczyć "chciałam Ci powiedzieć z góry, że nie będę dzisiaj Twoim kierowcą, żebyś potem nie był zdziwiony; jeżeli pijesz to sam ponoś tego konsekwencje, ja jestem tym już zmęczona". Wiem, że ojciec się obrazi, bo zawsze tak robi, no ale w sumie to już nie mój problem chyba, tak?