Problem z alkoholem- prośba o radę
Witam,
proszę o radę, ponieważ uważam, że mój chłopak ma problem z alkoholem, a ja nie potrafię sama ocenić jak duży. On oczywiście bagatelizuje problem, a ja zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem wszystkiego nie wyolbrzymiłam i w związku z tym nie wiem, jak mam postępować dalej. Jesteśmy ze sobą dopiero 3 miesiące i w tym czasie ok 7 razy zdarzyło się, że dzwonił do mnie w nocy, będąc w stanie mocno nietrzeźwym. Ponieważ ze mną "rozmawiał", sądzę, że nie upija się do nieprzytomności, z drugiej jednak strony nie mogę mieć pewności, czy nie pił częściej, tylko wtedy nie dzwonił. Od samego początku daję mu jasno do zrozumienia, że nie zaakceptuję takiego zachowania, nawet kilka razy próbowałam z nim z tego powodu zerwać, on jednak za każdym razem potulnie wysłuchiwał moich pretensji i obiecywał, że już więcej nie będzie pił aż tak dużo, a ja chciałam w to wierzyć. Niestety, nigdy nie wytrzymał dłużej niż 2 tygodnie. Bo kumpel wpadł w odwiedziny, bo trzeba było komuś coś postawić za przysługę itd... Inny problem to ilość wypijanego alkoholu. Ostatnio wczesnym popołudniem wstąpiliśmy do pubu na kawę, to znaczy ja wypiłam małą kawę, a on w tym samym czasie 2 duże piwa! Natomiast kiedy pije z kolegami, przyznaje mi się do 6- 7 piw lub 0,5 litra wódki. Fakt, że jest bardzo rosłym mężczyzną, ale i tak takie ilości są dla mnie bardzo niepokojące. W dodatku mój chłopak cierpi na dolegliwości pokarmowe, a ostatnio w badaniach wyszła mu nieco przekroczona próba wątrobowa i lekkie stłuszczenie wątroby. Moim zdaniem powinien przynajmniej przez jakiś czas mieć dietę i wystrzegać się alkoholu, jednak nie spowodowało to żadnych zmian w jego postępowaniu.
Kilka dni temu, kiedy się wściekłam, że znowu dzwoni do mnie w nocy i bełkoce do słuchawki, w którymś momencie wydusił z siebie, że jest alkoholikiem. Kiedy wytrzeźwiał, stwierdził, że to nie jest aż tak, jak powiedział, i oczywiście znalazł wiele wymówek i usprawiedliwień dla swojego postępowania. No i złożył kolejną obietnicę, tylko że ja już w nią nie wierzę. Zaproponowałam mu wizytę w porani uzależnień, ale nawet nie chce o tym słyszeć. Nie wiem co mam robić, zależy mi na nim, ale nie mam zamiaru uwikłać się w związek, w którym będzie alkohol. Stąd właśnie moje wątpliwości, czy faktycznie problem jest aż tak poważny, jak mi się wydaje? I czy postępowanie mojego chłopaka to już balansowanie na granicy alkoholizmu?
|