(17-05-2012 07:58)"Księżniczka tatusia napisał(a): Ja uważam, że nie... Bezczynność nie jest dobra... Moim zdaniem wypada jakoś ją przekonać do psychologa... Powinien z nią pogadać.
Tylko, że zwróć uwagę na to, że to już się stało, ktoś ją przekonał, żeby poszła na terapię ale ona dalej pije. Widać to nie wystarcza do zmiany aby psycholog z nią rozmawiał.
Warunkiem terapii jest abstynencja. Jak mama chodzi na terapię i pije to jest to równoznaczne z tym, jakby nie chodziła. Trudno liczyć, że coś się zmieni w takim układzie.
Podobnie jak mama zacznie leczyć się z depresji a nie przestanie pić to tak jakby się nie leczyła bo alkohol działa w dłuższym czasie depresyjnie i wchodzi w reakcje z lekami przeciwdepresyjnymi.
To bardzo trudna sytuacja.
Przekonać do wizyty u psychologa nie jest tak trudno jednak sama wizyta i rozmowa nie oznacza jeszcze, że człowiek przekonał się do zmiany.
Spotkałam już w swojej pracy wiele takich uzależnionych, którzy przyszli do mnie (psychologa) po to aby rodzina przestała naciskać.
To co można w tej sytuacji robić to mówić głośno co się dzieje. Np. jeśli wiadomo, że terapia nie jest terapią kiedy ktoś pije, mówić głośno "nie leczysz się bo pijesz"; "martwię się, bo widzę, że nie korzystasz z szansy jaką dali ci w pracy"; "chciałabym mieć trzeźwą mamę, chciałabym móc z Tobą normalnie rozmawiać". Można nie brać udziału w udawaniu że nic się nie dzieje. Potrzeba do tego czuć się dość pewnie, bo takie rozmowy raczej nie zapewnią spokoju w domu.