Aktualny czas: 17-05-2024, 13:15 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kryzysy życiowe
Autor Wiadomość
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #5
RE: Kryzysy życiowe
(19-05-2011 09:32)romanj522 napisał(a):  Otóż sprawa jest dosyć prosta-nie wszystko co dostaję od życia jest prezentem,i słowo prezent niech nie traci swojego pierwotnego znaczenia bo prezent jednak kojarzy się z czymś dobrym i pozytywnym

No właśnie rzecz w tym, że od nas samych zależy jakie znaczenie przypiszemy temu, co nas spotyka, to o to tutaj chodzi - o subiektywną interpretację zdarzeń. Ten temat jest bardzo szeroki i chciałabym z góry wykluczyć z niego do dalszych rozważań takie sytuacje jak śmierć bliskich i potworne katastrofy, bo inaczej będzie bardzo ciężko dyskutować. Podam przykład na to, że jednak sami uznajemy czy coś, co nas dotyka może być nieszczęściem i powodem do nieustającej rozpaczy czy też może zostać uznane przez nas jako swoisty prezent od losu stanowiący wstęp do nowego, lepszego życia. Wyobraźmy sobie kobietę, która popadła w depresję, ponieważ niewierny mąż zdradził ją po raz n-ty. Biedaczka może rozpaczać nad sobą, złorzeczyć mężowi i podłej kochanicy i nurzać się w tym błocie latami. Można tak żyć - nieustannie cierpieć i sobie współczuć. A można również dostrzec coś więcej w tym wszystkim. Można w swoim cierpieniu rozpoznać niezaspokojone potrzeby, zdefiniować je i poszukać sposobu na ich realizację. Wyobraźmy sobie, że dzięki tej 10-tej zdradzie, kobieta jest już tak zrozpaczona, że zdaje sobie sprawę z tego, że nie zazna szczęścia u boku małżonka, że nie tego oczekuje od małżeństwa. Zauważa również, że nieustannie cierpi i nie chce cierpieć dłużej. Może również dostrzec, że nie bez powodu jej małżeństwo wygląda jak wygląda, a małżonek robi nieustannie to, na co tylko ma ochotę. Może to być dla niej ważny moment do określenia tego, jak widzi związek dwojga ludzi i jak to się stało, że jej małżeństwo takie nie było. Może również zauważyć, że zdrady to nie wszystko, co w tym małżeństwie nie gra, może zrozumieć, że temu związkowi daleko do partnerstwa i wzajemności. Może w tym miejscu określić czego chce w życiu i jak to osiągnąć. Potem może się pozbierać i wewnętrznie zmieniona poszukać szczęścia gdzie indziej. A jak wyciągnie mądre wnioski z tego, co jej się przydarza, to jest duża szansa, że już nie popadnie w depresję z powodu nieudanego związku. Czy w tej sytuacji ta 10-ta zdrada i depresja w jej następstwie może zostać uznana również za prezent? Być może kiedyś w dalekiej przyszłości kobieta ta będzie nawet wdzięczna podłej kochanicy, że dzięki niej mogła uwolnić się z toksycznego małżeństwa by później spotkać prawdziwą miłość na swej drodze Wink

(19-05-2011 09:32)romanj522 napisał(a):  Druga niepomijalna część przytoczonej myśli to kwestia współczucia sobie,jeśli los obarczył mnie czymś niechcianym i uciążliwym mam prawo sobie współczuć i troszkę "po-złorzeczyć" jest to normalny ludzki odruch i odwieczne wewnętrzne pytanie "dlaczego właśnie ja???"
Ależ oczywiście, bez cierpienia nie ma kryzysu. Kryzys jest wtedy, kiedy jest mi baardzo źle, kiedy zaczynam nad sobą rozpaczać i pytać "dlaczego właśnie ja???" I mogę na tej rozpaczy poprzestać, do końca swych dni użalając się nad sobą. A mogę również przyjrzeć się temu pytaniu "dlaczego właśnie ja???" i spróbować sobie na nie odpowiedzieć, bo może właśnie jest tak, że moje cierpienie odsłania we mnie coś, co wymaga zmian. Mogę w tej całej sytuacji ujrzeć informację o tym, że coś we mnie i w moim życiu szwankuje. Gdyby nie doszło do takiej sytuacji, mogłabym dalej żyć tak jak żyję narażając się na wciąż nowe cierpienia.

Ja mam taką swoją osobistą teorię, że nie bez przyczyny pewne rzeczy są trudnością dla jednych ludzi, podczas gdy dla innych nie są. Dla mnie każda subiektywnie trudna sytuacja to lekcja, z której muszę się czegoś nauczyć. Jeśli się przyłożę i dobrze odrobię tę lekcję, podobna sytuacja już nie będzie dla mnie trudnością, bo zmienię coś w sobie.


(19-05-2011 09:32)romanj522 napisał(a):  Z gruntu nieprawdziwym jest też twierdzenie że "Kowalem swego losu każdy bywa sam" z tej prostej przyczyny że nie żyjemy na bezludnych wyspach i w każdym praktycznie naszym przedsięwzięciu ktoś zacznie się "szarogęsić" i psuć mniej lub bardziej skutecznie najlepsze nawet pomysły i na to nie ma rady.
Niezaprzeczalnym jest jednak fakt że możemy starać się przeciwstawić i jak to robimy -w jakimś stopniu wpłynie na wynik końcowy z naciskiem na słowa "w pewnym stopniu" ale akurat mnie to nie zraża Smile

Wpływ innych ludzi na nasze życie jest naprawdę ograniczony. Jeśli ktoś mi się ciągle szarogęsi i coś ciągle psuje, to moja frustracja w takich sytuacjach jest po to, żeby coś zmienić, a nie siedzieć i biadolić. I albo podejmuję radykalne kroki do zmiany otoczenia, albo robię coś innego równie ważnego - ustalam, że są rzeczy, na które nie mam wpływu. Pogodzenie się z pewnymi faktami i skupienie na tym, na co mam wpływ uwalnia do frustracji.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-05-2011 15:56 przez Alex.)
19-05-2011 15:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Kryzysy życiowe - Alex - 17-05-2011, 18:18
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 18-05-2011, 22:26
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 19-05-2011, 09:32
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 19-05-2011 15:41
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 19-05-2011, 19:59
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 19-05-2011, 21:21
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 20-05-2011, 02:14
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 20-05-2011, 09:30
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 20-05-2011, 13:28
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 21-05-2011, 09:07
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 21-05-2011, 09:49
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 21-05-2011, 11:16
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 21-05-2011, 14:03
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 21-05-2011, 22:04
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 22-05-2011, 00:17
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 22-05-2011, 00:50
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 22-05-2011, 01:26
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 22-05-2011, 02:06
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 22-05-2011, 23:50
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 23-05-2011, 14:01
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 23-05-2011, 18:12
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 23-05-2011, 19:08
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 23-05-2011, 21:27
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 23-05-2011, 19:26
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 23-05-2011, 19:46
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 23-05-2011, 22:40
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 23-05-2011, 22:55
RE: Kryzysy życiowe - romanj522 - 23-05-2011, 22:55
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 23-05-2011, 23:16
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 23-05-2011, 23:19
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 23-05-2011, 23:26
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 23-05-2011, 23:58
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 24-05-2011, 00:05
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 25-05-2011, 10:51
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 24-05-2011, 14:01
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 24-05-2011, 15:24
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 24-05-2011, 15:56
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 24-05-2011, 20:51
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 25-05-2011, 12:43
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 25-05-2011, 14:25
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 25-05-2011, 14:37
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 25-05-2011, 14:40
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 29-05-2011, 13:20
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 29-05-2011, 13:52
RE: Kryzysy życiowe - Alex - 29-05-2011, 22:13
RE: Kryzysy życiowe - mycha88 - 29-05-2011, 22:27

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości