(29-05-2011 13:36)Alex napisał(a): Po co szukasz winnych? Po co Ci to? Ja tego nie rozumiem... W tym wszystkim co się działo każdy ma swoją własną winę. I babka i ojciec i matka. Bo każdy był dorosły i odpowiedzialny za swoje szczęście.
Po co? Żeby znaleźć w tym wszystkim jakiś głupi "sens", tzn. żeby gdzieś to wszystko ulokować i nie zwariować.
A co moja mama mogła zrobić? Nie miała wsparcia, żeby móc odejść i zacząć na nowo gdzieś indziej, a sama nie miała dosyć pieniędzy. Też uważasz, że jest winna?
Teraz też ja jestem dorosła. No i przyjmijmy postawę "jestem odpowiedzialna za swoje szczęście" - no i staram się, ale przeszłość wpłynęła tak na moje zdrowie zarówno psychiczne jak i fizyczne, że nie mogę robić wielu rzeczy, podjąć wielu działań, aktywności i to mnie zwala z nóg tylko.
Na dodatek mój ojciec ma pretensje, że uważam go za alkoholika, więc powiedziałam mu, że mnie nikt o zdanie nie pytał, żeby przywalić mi etykietkę DDA i cały związany z tym balast
jak zwykle, widzi tylko swoje problemy, a reszta go nie obchodzi!
Poza tym, nawet jeżeli znowu jakoś się pozbieram po tej terapii, to boję się, że historia się powtórzy i znowu picie ojca i cała reszta problemów z tym związanych w domu sprawi, że wytrzymam jakiś rok, może dwa i znowu zaliczę bolesny upadek. Znowu sięgnę dna i za żadne skarby wtedy już w ogóle nie będę w stanie uwierzyć, że JA mam na cokolwiek jakikolwiek wpływ