Aktualny czas: 17-05-2024, 10:13 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Odpowiedzialność za własne życie
Autor Wiadomość
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #8
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Piszesz: "...żeby gdzieś to wszystko ulokować i nie zwariować..." No właśnie. Dzięki temu, że jest babka, możesz gdzieś ulokować swoje negatywne emocje. Przez całe swoje życie w rodzinie alkoholowej uczyłaś się, że ktoś drugi jest winny. Uczyłaś się tego, że jesteśmy nieszczęśliwi przez kogoś. I tak Ci zostało. To jest właśnie myślenie ofiary.

Te wszystkie uczucia wynikające z uzmysłowienia sobie krzywd z dzieciństwa są i uzasadnione i bardzo ważne. To wszystko boli i musi się "wyboleć". Ale nie oznacza to, że mam do końca życia już przeżywać poczucie krzywdy i nienawidzić winnych jej zaistnieniu. Mogłabym się wykończyć od tego. A poza tym ja nie chcę latami w tym tkwić, bo ja chcę pójść w życiu na przód, zostawić to za sobą, wziąć już swoje życie w swoje ręce i być już szczęśliwa.

Cyt. "A co moja mama mogła zrobić? Nie miała wsparcia, żeby móc odejść i zacząć na nowo gdzieś indziej, a sama nie miała dosyć pieniędzy." Nie znam dokładnie sytuacji, więc nie będę zagłębiać się w szczegóły. Jednak zauważ, że mnóstwo kobiet coś jednak robi. I raczej rzadko jest tak, że są w tak szczęśliwej sytuacji, że mają i mnóstwo pieniędzy i wsparcie. Chociażby idą na terapię dla współuzależnionych, żeby w kółko na nowo nie przeżuwać swojego nieszczęścia, żeby lepiej sobie radzić z sytuacją, w której są. Twoja mama nie chce zmieniać tego jak sama się czuje w tym wszystkim, ona wciąż nieodmiennie chce zmienić ojca. Już pomijam np alkohol, ale wieloletnie frustrowanie się tym, że popala po kątach to już jest przywiązanie do cierpiennictwa. I jak znam takie mamy, tak jej już pewnie zostanie. Bo to zawsze wina kogoś drugiego... Czasami jestem zadziwiona tym, że moja mama już ponad 30 lat wciąż próbuje zmienić mojego ojca. I jakoś nie zniechęca jej to, że on nie bardzo daje się wychować. Ja bym tak nie potrafiła, jest mi nawet ciężko to zrozumieć. Może z jakiegoś powodu naszym mamom jednak odpowiada taka sytuacja? Przerzucenie na drugą osobę odpowiedzialności za siebie jest bardzo wygodne. Na terapii mogłyby się nie daj Boże dowiedzieć, że coś jednak zależy od nich...

Cyt. "znowu picie ojca i cała reszta problemów z tym związanych w domu sprawi, że wytrzymam jakiś rok" - jeśli faktycznie to, czy możesz być szczęśliwa uzależniasz od tego czy ojciec przestanie pić, to faktycznie może Ci się nie udać...
29-05-2011 14:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Odpowiedzialność za własne życie - Alex - 29-05-2011 14:53

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Brick Nasze poczucie bezpieczeństwa i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo innych mycha88 4 8,510 13-05-2011 21:59
Ostatni post: Alex

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości