Aktualny czas: 20-04-2024, 04:14 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Autor Wiadomość
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #1
Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Właśnie został opublikowany mój artykuł w Świecie Problemów, o tym, jaką drogą alkoholik dochodzi do decyzji o leczeniu.
Odpowiadam w nim na pytanie, dlaczego alkoholik tak "upiera się" przy piciu, dlaczego rękami i nogami broni się przed leczeniem.
Moim zamiarem było pokazanie osobom bliskim gdzie leżą granice ich wpływu. Bliscy bardzo często mówią sobie, "nie jestem dość warta", czy "dość wart", "za mało się staram" ale to w dużej mierze nie od nich zależy ta decyzja.
Zapraszam do poczytania i dzielenia się swoimi refleksjami i wątpliwościami.
Artykuł dostępny na stronie
http://www.swiatproblemow.pl/2011_05_2.html

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
13-06-2011 10:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #2
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Mnie również artykuł bardzo się podobał.
Usilnie, przez wiele lat próbowałam jakoś uświadomić ojcu, że ma problem z piciem i że to trzeba leczyć.Jednak te wysiłki były na nic, bo on i tak uważa, że to ja z mamą mamy problem, a nie on. W końcu stwierdził, że on pije właśnie przez nas; skojarzyło mi się to właśnie ze stwierdzeniem z tego artykułu, że alkoholik myli przyczynę ze skutkiem.
Zgadzam się, że to sprzątanie po alkoholiku, ukrywanie przed innymi jego nałogu i wynikających z tego skutków oraz milczenie, bo "pójdzie się znowu napić" nie są dobrym rozwiązaniem. Trzeba wiedzieć, na ile się zdystansować. Ale wiem też, jak bardzo jest to trudne. Osobiście także teraz borykam się z próbą oderwania od nieustannego kontrolowania i "nawracania" ojca. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się to przezwyciężyć na dobre.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
13-06-2011 19:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #3
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Dobry i ładnie napisany artykuł.
Według niego wygląda na to, że to, co robiłam jako dziecko powinno być skuteczne. Ja zawsze uświadamiałam ojca na kacu. Byłam brutalnie szczera i waliłam mu prosto z mostu jaką krzywdę nam robi i co robi z siebie. Dostarczałam mu szczegółowych informacji o tym co się działo jak był pijany. Z jednej strony wiedziałam, że muszę tak robić i być jak najbardziej przekonywująca, a z drugiej patrzyłam na tą jego skruszoną minę i tak bardzo mnie bolało jego poczucie winy... (Z resztą do tej pory mam tak, że boli mnie czyjeś poczucie winy.) A jednak nie poskutkowało.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-06-2011 00:13 przez Alex.)
14-06-2011 00:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #4
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
No właśnie "Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?"- a czy to alkoholik nie chce czy może leczenie jest nie do końca właściwe.Moje pytanie brzmi :czy na zawsze pokutował będzie pogląd że tylko psychoterapia,grupy AA,i tym podobne metody,dorzucę jeszcze przysięgi i deklaracje zachowania trzeźwości.
Jak alkoholik zapija po raz kolejny to jest to jego wina brak silnej woli lekceważenie "pomocnej dłoni" i tym podobne stereotypy,które są dla niektórych nawet wygodne,ale obecnie chyba mocno przestarzałe.
Kiedyś na odpędzenie choroby odczyniano "uroki" i w kwestii leczenia alkoholizmu nadal chyba tak jest- a wcale nie musi.
To jest moje zdanie z którym wielu się nie zgadza,jednak poparte jest moim co prawda jeszcze małym ale własnym doświadczeniem.
19-06-2011 18:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #5
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Romanj, rozumiem Twój emocjonalny stosunek do sprawy. Rozumiem, że określenie: "nie chce" Cię oburza. Zauważ jednak, że tytuł ten reprezentuje punkt widzenia osób koegzystujących z alkoholikiem, a nie - określa istotę choroby. Dalej w artykule Autorka objaśnia właśnie dlaczego nie chodzi to o to, że "nie chce".

Twój ojciec pił, prawda? Jak patrzyłeś na to kiedy byłeś dzieciakiem?
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2011 19:09 przez Alex.)
19-06-2011 19:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #6
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Wiesz Alex chwilkę zastanawiałem się nad tym czy emocjonalnie i po tej "samoocenie" stwierdzam że podchodzę do sprawy bez emocji,mam tylko swoje zdanie i nie na podstawie innej jak własne doświadczenie.
Tak mój ojciec pił i dawniej podchodziłem do tego zupełnie inaczej -bo z zupełnie inną świadomością i pojmowaniem kwestii leczenia alkoholizmu.
Swoją drogę też w alkoholizmie wydeptałem, i znam punkt widzenia z "obu stron lustra".
Teraz tylko dzięki swojej inicjatywie mam mogę powiedzieć "spokój od alkoholu",ale to przewija się chyba w prawie każdej mojej wypowiedzi. Smile
No tak -gdybym wiedział i umiał kilka lat temu to co teraz, moje życie obecnie byłoby lepsze i łatwiejsze,ale mam satysfakcję z tego że to ja wymyśliłem sobie sposób na wyjście z kryzysu,lekarz musiał je tylko wdrożyć.
Zrobił to ,owszem ale pewną kwestię rozstrzyga obecnie Rzecznik Praw Pacjenta, no więc na rozstrzygnięcie jeszcze muszę poczekać,ale istotne dla mnie jest to że okazałem się skuteczny. Smile
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2011 19:37 przez romanj522.)
19-06-2011 19:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #7
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
romanj - te leki które bierzesz nie leczą alkoholizmu, są środkiem wspomagającym terapię, zmniejszającym tzw. "głód alkoholowy". Jednak fakt, że głodu nie ma albo jest mniejszy oraz to, że ktoś łatwiej utrzymuje abstynencję nie oznacza, że został wyleczony. Alkoholicy mogą mieć bardzo długie okresy abstynencji i z nich wcale nie musi wynikać jakaś istotna zmiana jeśli chodzi o uzależnienie.
Nie mówiąc już o tym, że Campral nie jest lekiem uniwersalnym, który da każdemu takie efekty jak Tobie.

Jednak to o czym teraz piszemy mija się w ogóle z moim artykułem dlatego, że ja piszę o czymś co dzieje się przed leczeniem - nie ważne, czy jest to leczenie psychoterapią, czy leczenie skojarzone (psychoterapia + leki) to zanim alkoholik dojdzie do tego aby poznać szczegóły tego leczenia, musi przejść dość długą drogę. Jeśli zaproponujesz komuś komu picie wymyka się spod kontroli i jeszcze nie spostrzega tego jako wielki problem, leczenie Campralem to on tez Ci odmówi, bo nie będzie zainteresowany czymś co ma zapewnić mu niepicie.
Nie prawdą jest też to, że alkoholik nie chce pić tylko pije bo mu się tak jakoś dzieje - chce pić, bo picie daje mu wymierne korzyści. To jest dramat i problem uzależnionego, że jednocześnie chce i nie chce pić.

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
19-06-2011 19:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #8
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Pani Elżbieto ,z pełnym zrozumieniem czytam to co Pani odpisuje na moje posty i to twierdzenie"Campral nie jest lekiem uniwersalnym, który da każdemu takie efekty jak Tobie." jest w pełni prawdziwe co zawsze akcentuję a to że "Jeśli zaproponujesz komuś komu picie wymyka się spod kontroli i jeszcze nie spostrzega tego jako wielki problem, leczenie Campralem to on tez Ci odmówi, bo nie będzie zainteresowany czymś co ma zapewnić mu niepicie." rozwinę troszkę i dodam że będzie tylko stratą pieniędzy i ewentualnych nadziei że to lek na całe zło i można pić kontrolowanie-niestety nie można.
Jednak po głębszej analizie problemu może zgodzi się Pani ze mną że zmniejszając tzw "głód" i poprawiając "kondycję psychiczną" pacjenta w pierwszej kolejności ma Pani jako terapeuta większe szanse powodzenia wdrażanej terapii.
Jednak będę upierał się przy takiej kolejności a jeśli uznać że głód jest czynnikiem dominującym w działaniach istot żywych to wszystko jest prawie oczywiste.
Nieistotne jest to że na ten głód się raczej nie umiera,istotne jest to że jednak jest dominujący i wiem nie tylko z doświadczenia swojego że jak ktoś nie pije w tzw "zaparte" to nie pije do pewnej tylko granicy.
Stąd dane statystyczne które przytaczam
Proszę sobie wyobrazić np klasę szkolną z uczniami ,jeśli będą bardzo głodni po jakimś czasie zaszną szeleścić papierkami ,pogryzać ukradkiem aż w końcu zaczną jawnie jeść nie patrząc na uwagi prowadzącego zajęcian
Niestety pewne odruchy są odruchami bez względu czego dotyczą przedmiotowo.
W jednym przypadku pożywienie normalne,w drugim alkohol,na dodatek psychoaktywny co pogarsza sprawę,ale uczucie głodu w pewnym momencie jest w stanie zdominować wszystkie inne uczucia a dążenie ku jego zaspokojeniu zdominuje wszystkie inne działania.
Oczywiście cała Pani wypowiedź jest niezaprzeczalnie poprawna ale nie wnosi nic nowego,w spojrzeniu na leczenie alkoholizmu.
Campral i jemu podobne zostały a właściwie ich działanie na alkoholików odkryte wg źródeł mi dostępnych ok 1994r czyli zupełnie nie dawno,a jakieś badania nad ich działaniem prowadził ośrodek chyba w Bydgoszczy ale pewności nie ma.
Ja natomiast nie namawiam nikogo ale jeśli komuś zależy na trzeźwości i ma pieniądze to spróbować może bo od pewnego czasu środek jest dopuszczony do obrotu w Polsce-przedtem trzeba było sprowadzać za "dewizy" i miesięczny koszt na pln to było ok 800 zł miesięcznie stąd może tak mała popularność.
Ja po 0,5 roku stosowania widzę różnicę w postrzeganiu alkoholu ,i jestem mile zaskoczony.
Przed stosowaniem 10 dniowa abstynencja to był u mnie sukces a teraz nie mam problemów większych ,pewnie że czasem nawiedzi mnie "głupia myśl" ale nie jest ona jak dawniej natrętna -po prostu pomyśli się i koniec a w grupie wsparcia aktywnie uczestniczę i wynoszę z niej dużo większą korzyść niż dawniej kiedy cały czas byłem jakby "nakręcony"
19-06-2011 21:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aska2520 Offline
Member
***

Liczba postów: 88
Dołączył: Feb 2011
Reputacja: 0
Post: #9
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
Artykul bardzo fajny, az sie boje jak pomysle przez co ja jeszcze przejde zanim moj partner dojdzi do tego, ze trzeba sie leczyc.
Czym dluzej jest trzezwy tym ciszej zrobilo sie na temat leczenia, wiec wiem ze tym razem nic z tego nie bedzie i ciezkie dni powroca.
Ela ma racje twierdzac, ze alkoholik chce i nie chce pic, to jest dramat. Pic chce, bo jakis sposob to lubi, ale nie chce pic dlugo, a pozniej tym samym cierpiac trzezwiejac. Oj co za choroba, ciezka i dla chorego i dla jego bliskich.
23-06-2011 23:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #10
RE: Dlaczego alkoholik nie chce się leczyć?
W odpowiedzi na twierdzenie że cyt "Pic chce, bo w jakis sposób to lubi,...." to zapytam -a kto pije bo nie lubi ??? Shy no ??? sam zgłupiałem teraz Huh.
A na poważnie i to bardzo ,mnie zniechęcały do leczenia wyniki samego leczenia które mogłem na codzień obserwować ,tzn zdecydowana większość leczonych w bardzo krótkim czasie powracała do dawnych "zasad" czyli picia na umór.
Ja dzisiaj przeszedłem (samotnie co ważne,nikt mnie nie pilnował,ani nie karcił)przez miasto po dawnych moich "rewirach" bo miałem parę spraw dom załatwienia,i jak zawsze znajome twarze z dawnego życia pijanego i co,i nic przeszedłem i nie ruszyło mnie nawet żeby z nimi usiąść na ławeczce i dołożyć się do "winka" marki winko.
Dawniej zawsze było tak samo-siadałem na ławeczce i tak jak zacząłem to trwało i trwało ,był głód alkoholu i ciąg straszliwy.
Cieszę się że mi się udało i życzę wszystkim któży też tak chcą sukcesów i powodzenia.
Okazuje się że czasem z pomocą ,ale naprawdę można bardzo dużo. Smile
24-06-2011 20:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ojciec alkoholik - wielki problem Patryku 1 3,648 09-01-2016 01:16
Ostatni post: Damiano
  alkoholik roza 3 8,347 31-01-2015 13:02
Ostatni post: aska2520

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości