Aktualny czas: 19-04-2024, 14:00 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Odpowiedzialność za własne życie
Autor Wiadomość
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #11
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Po prostu ciągle jeszcze nie mogę zrobić tego, o czym traktuje ten artykuł:
http://ddabook.orangespace.pl/oderwanie.htm
Nie mogę się oderwać...
(29-05-2011 15:12)Alex napisał(a):  Ale ja się niepotrzebnie produkuję tutaj na ten temat. Twoje myślenie jest silnie zakonserwowane.

Pisałam Ci o tym już wcześniej.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-05-2011 15:20 przez mycha88.)
29-05-2011 15:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #12
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Spróbuj jednak zastanowić się czego byś chciała. Jakoś sformułować to, może na początek na podstawie tego czego byś nie chciała - jakoś to odwrócić.
29-05-2011 15:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #13
RE: Odpowiedzialność za własne życie
(29-05-2011 15:21)Alex napisał(a):  Spróbuj jednak zastanowić się czego byś chciała. Jakoś sformułować to, może na początek na podstawie tego czego byś nie chciała - jakoś to odwrócić.

Jakie to trudne. Dawniej wiedziałam, czego chcę. Teraz bardziej wiem, czego nie chcę.
Chciałabym trochę spokoju w życiu, troszkę stałości i chociaż odrobiny pewności. Np. mieć pewność, że jeżeli ojciec będzie wiedział, że wracam w piątek do domu to nie napije się i nie pojedzie po mnie na dworzec w takim stanie.
Jestem zmęczona.
Alex, podpowiedz mi coś proszę ze swojego punktu widzenia.
Chodzi mi o to bycie wykorzystywanym, o którym pisałyśmy w wątku "DDA w związkach" - kiedy gdzieś jedziemy we trójkę np. do rodziny na jakieś imieniny czy coś, to ojciec robi mi taki manewr, że zawsze się upije i albo w ogóle mnie nie zapyta, czy będę prowadzić auto, albo zapyta mnie z łaski w momencie, kiedy wszyscy siedzą z pierwszym kielonem w ręce podniesionym do góry. Mam ochotę powiedzieć "nie, nie pojadę". Wszyscy na mnie patrzą, mówią: "no przecież lubisz jeździć; tata się może trochę napić, prawda?". A mnie znowu ogarnia złość. Przecież oni nie wiedzą, jak to jest. A jeżeli się postawię i powiem, że nie pojadę, to sam wsiądzie za kierownicę i co? Albo jak będziemy we trójkę, to i tak mama nie wytrzyma napięcia i w końcu ostatecznie ona się złamie i pojedzie (chociaż teraz zarzekła się, że nie pojedzie choćby nie wiem co, a patrząc na to, jak zmieniła ostatnio swoją postawę wobec ojca jestem w stanie w to uwierzyć). Może się czepiam, nie wiem. Czuję się wtedy potrzebna tylko jako kierowca - tylko tyle. Czepiam się? Co powinnam zrobić wg Ciebie? Chciałabym poznać Twoją opinię.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-05-2011 15:38 przez mycha88.)
29-05-2011 15:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #14
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Mycha, ja teraz muszę się oderwać na trochę od komputera. Co do tej sytuacji z robieniem za kierowcę, to nie jestem pewna czy ja to wszystko dobrze rozumiem. Czy to jest tak, że ostatecznie godzisz się na prowadzenie dlatego, że obawiasz się, że ojciec będzie prowadził po pijanemu?
Napisz mi proszę czy dobrze zrozumiałam, a ja za kilka godzin znowu będę na forum i Ci odpiszę.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-05-2011 15:47 przez Alex.)
29-05-2011 15:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #15
RE: Odpowiedzialność za własne życie
(29-05-2011 15:46)Alex napisał(a):  Czy to jest tak, że ostatecznie godzisz się na prowadzenie dlatego, że obawiasz się, że ojciec będzie prowadził po pijanemu?

Tak, o to chodzi.
OK

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
29-05-2011 15:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #16
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Jestem teraz na jakieś 15 min. przy komputerze. Poruszyłaś kwestię dla mnie szczególnie trudną... Bo wiesz, mój ojciec spowodował wypadek po pijanemu. Ucierpiała na tym niczemu nie winna cała rodzina z auta jadącego na przeciwko. I cierpią do dziś z powodu niepełnosprawności i powikłań tamtych urazów... Nasza rodzina też na tym bardzo ucierpiała. Gdybym mogła cofnąć czas to wiesz co bym zrobiła? Bez wahania zadzwoniłabym na policję informując o tym, że ojciec prowadzi samochód pijany. Nawet bym się nie zastanawiała.

To, o czym teraz piszemy to może też jest kwestia, która wpisuje się w branie na siebie czegoś za alkoholika a tym samym uniemożliwianie mu ponoszenia konsekwencji swojego picia. Jeśli nie poniesie konsekwencji, jest bardzo prawdopodobne, że nic się nie zmieni, a Wy z mamą nie wpłyniecie na niego żeby nie jeździł po pijanemu. Jeśli zatrzyma go drogówka i w konsekwencji odbiorą mu prawo jazdy, to będzie to zarazem najłagodniejszy rodzaj konsekwencji jakie może ponieść... Twój ojciec łamie prawo, naraża siebie i innych, dlaczego miałybyście to tolerować i godzić się na to? Jeśli wsiądzie pijany za kierownicę, zgłoś to na policję. Zrobisz mu tym przysługę.

Wiem, mogę być nieobiektywna w tym, co teraz piszę. Ale moje zdanie jet kategoryczne w tej kwestii.
29-05-2011 16:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #17
RE: Odpowiedzialność za własne życie
(29-05-2011 16:19)Alex napisał(a):  Jeśli wsiądzie pijany za kierownicę, zgłoś to na policję. Zrobisz mu tym przysługę.

Z tej sytuacji chyba nie ma czysto dobrego i łatwego wyjścia. Alex, nie mogę tego zrobić, bo ojciec automatycznie straciłby pracę i to by tylko pogorszyło sytuację i jego i naszą. Poza tym, ja nie chcę przykładać do tego ręki; jeżeli kiedyś go złapią, to będzie to tylko i wyłącznie jego wina, a mimo tego, że mieszkamy na wsi, to od jakiegoś czasu policja wzmocniła patrole drogówki w pobliskich miejscowościach. Ponadto, nie sądzę, żeby to w czymkolwiek pomogło, bo 2 razy już miał odebrane prawko za jazdę na "podwójnym gazie" i jak widać nie zmieniło to nic a nic na lepsze. Do trzech razy sztuka? Nawet jeżeli, to niech to będzie tylko jego wina. Ja nie chcę mieć w tym udziału.
Męczę się tylko czasem właśnie tym, że do świętego spokoju wsiadam do tego auta jako kierowca, żeby nie mieć potem na sumieniu nie tego, że jego złapią, ale że może właśnie spowodować wypadek. Ale mimo tego czuję się jakoś nie fair w stosunku do samej siebie, bo robię coś, na co kompletnie nie mam ochoty i co jest totalnie niezgodne z moim wnętrzem. Nie wiem, jak mądrze rozwiązać ten konflikt.
Myślałam o tym teraz właśnie i przyszło mi na myśl, żeby może na początek spróbować jeszcze przed wyjazdem z domu zaznaczyć "chciałam Ci powiedzieć z góry, że nie będę dzisiaj Twoim kierowcą, żebyś potem nie był zdziwiony; jeżeli pijesz to sam ponoś tego konsekwencje, ja jestem tym już zmęczona". Wiem, że ojciec się obrazi, bo zawsze tak robi, no ale w sumie to już nie mój problem chyba, tak?

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
29-05-2011 16:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #18
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Michu, to jest bardzo dobry i kuszący niezmiernie pomysł, ale nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła żadnych ALE Big Grin

> przerwa na reklamy: w tym miejscu chciałabym korzystając z okazji przeprosić Was za mój syndrom ALE i podziękować za cierpliwość wobec mnie Big Grin <

po reklamie

Masz rację, pojechałby sam najwyżej i niech robi co chce. Nie byłoby mi smutno, że zostaję w domu, bo i tak nie pociągają mnie te rodzinne imprezki, więc żadna strata, raczej czysty zysk Big Grin
Masz również rację, że jednak pewnie by myślał, że jak przyjdzie co do czego, to ja i tak się złamię i będę prowadzić. Racja.
Teraz czas na ALE:
- ciężko będzie, bo rodzina jak mnie podsumuje i skomentuje, to oni nie zrozumieją, bo nie wiedzą jak to jest i nazwą mnie po prostu histeryczką, powiedzą, że się obrażam, popisuję i urządzam przedstawienia, albo że jestem dzikiem bo w domu siedzę (słyszałam to niestety);
- no i jeszcze jednak ciągle jest ryzyko, że w tym momencie mama jeżeli poczuje, że jeszcze ona została, to powie, że też nie będzie prowadzić, albo powie, że też nie jedzie i podsumowując - nikt nigdzie nie pojedzie, ojciec się wkurzy i nachla się w 3D w domu; a rodzina cała będzie i tak się dopatrywała, że to moja wina, że ja głupia i wariatka jestem :/ ;
- no i niestety są imprezy, na które po prostu muszę iść, bo inaczej nie wypada - tak było np. w przypadku ostatniego wesela, na którym byłam (w bardzo bliskiej rodzinie); tatuś się oczywiście świetnie bawił;
(29-05-2011 17:13)Michu napisał(a):  Wiadome jest to, że jak jedziecie gdzieś na imieniny, albo inną rodzinną uroczystość, to tam zawsze głównie chodzi o to, żeby się napić.

A tę złotą myśl trzeba w ramkę oprawić Micholku Big Grin bo to jest najświętsza prawda po prostu!

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-05-2011 17:26 przez mycha88.)
29-05-2011 17:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #19
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Mycha, we wszystkim co teraz napisałaś, Twoje ALE dotyczy tego co pomyślą, zrobią inni ludzie. A jakbyś tak skupiła się na tym co myślisz i chcesz zrobić tylko Ty, a inni niech sobie robią co chcą i to jest wyłącznie ich sprawa?
29-05-2011 17:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #20
RE: Odpowiedzialność za własne życie
Może ciągle za bardzo boję się, że inni się ode mnie odwrócą, albo stwierdzą, że to ze mną jest coś nie tak? Wiecie, bo to tak jest - co z babką wiadomo, ojciec alkoholik - ale to ja jednak chodzę do lekarza, na terapię i biorę leki, więc łatwiej innym uważać, że to ze mną jest coś nie tak :/ ja wiem, że powinnam wreszcie pomyśleć o sobie i o tym, co JA czuję i czego JA chcę, żeby czuć się komfortowo, tylko po prostu czasem ciężko się postawić w opozycji do tego wszystkiego, płynąć pod prąd, jeśli człowiek nauczył się już płynąć razem z tym wszystkim.
Tak sobie myślę, to chyba bym musiała odpuścić sobie wszelkie rodzinne imprezy, na które jednocześnie miałby jechać mój ojciec i ja. Ojej.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
29-05-2011 17:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Brick Nasze poczucie bezpieczeństwa i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo innych mycha88 4 8,481 13-05-2011 21:59
Ostatni post: Alex

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości