Aktualny czas: 24-04-2024, 15:09 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pogubiłam się…
Autor Wiadomość
mamha Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 1
Dołączył: Dec 2011
Reputacja: 0
Post: #1
Pogubiłam się…
Witam! Jestem nowa na forum, szukam pomocy i nie bardzo wiem nawet jakiej i gdzie. Czuję, że coś muszę zrobić z moim życiem, bo mam malutką córeczkę, za którą odpowiadam i którą bardzo kocham. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od ponad dwóch lat. Przed ślubem zdawałam sobie sprawę, że mąż lubi od czasu do czasu wypić piwo, ale nie myślałam nigdy, że może być z tego taki problem. Po ślubie mąż przez kilka miesięcy codziennie wypijał 6 piw (często mocnych). Po moich namowach i prośbach obniżył ich ilość do 4. I tak jest do dzisiaj. Obojętnie, jaki to dzień tygodnia – 4 piwa obowiązkowe. Od czasu do czasu również whisky (choć rzadko), bardzo okazyjnie wódka (wesele, urodziny itp.). Mąż jest dość postawny, więc nie jest tak, że codziennie jest kompletnie pijany (aż tak te 4 piwa na niego nie działają), ale jest, jak się to mówi, „wypity”. Kilka razy (w ciągu tych dwóch lat) wrócił do domu naprawdę pijany (po spotkaniach z kolegami), poza tym pije tylko w domu. Nazywa siebie „smakoszem”, zbiera kapsle z piwa (takie bardziej oryginalne) i etykiety. Raz na 1-2 tygodnie zdarza się dzień, kiedy mąż nie pije. Ma stresującą pracę i twierdzi, że wieczorem musi się odstresować. Uważam, że jest alkoholikiem, a w najlepszym razie jest na drodze do alkoholizmu. Za nic w świecie nie chce przyjąć tego do wiadomości – wręcz przeciwnie, uważa, że to ja powinnam się leczyć i mówi, że nie jestem normalna, że „schizuję”. Do „schiza” absolutnie się przyznaję – mój ojciec jest alkoholikiem. Zaczął pić, kiedy miałam ok. 16-17 lat. Do ślubu mieszkałam z rodzicami – naoglądałam się dość, napłakałam dość, ale nie chcę tu o tym pisać. Mąż uważa, że z powodu mojej sytuacji w domu wyolbrzymiam jego poczynania, które przecież wg niego problemem nie są. Nie wiem, co robić, nie wiem, jak z nim rozmawiać. Nie wyobrażam sobie, że moja córeczka ma codziennie oglądać takiego tatę i wysłuchiwać bzdur o tym, jakie piwo jest super. Chciałabym też pomóc mojemu tacie, ale to już jest poważniejszy problem i zupełnie nie czuję się na siłach… Proszę, poradźcie, powiedzcie przynajmniej, ze nie jestem nienormalna, bo naprawdę gubię się bardzo… Nie wiem już sama, ile można wypić, ile nie, co jest normalne, a co nie. Kiedy czytam o objawach współuzależnienia, odnajduję je u siebie, ale za bardzo czuję się sama z tym wszystkim i naprawdę nie wiem, dokąd zwrócić się o pomoc.
28-12-2011 01:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Eryka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 2
Dołączył: Dec 2011
Reputacja: 0
Post: #2
RE: Pogubiłam się…
Jeśli Twój mąż kocha Ciebie i Twoją córeczkę, to powinien zgodzić się pójść na terapię rodzinną. Jesteś osobą skrzywdzoną i po przejściach, to normalne, że boisz się o Waszą przyszłość. Ja uważam, że jesteś zupełnie normalna i on jest na jak najlepszej drodze do alkoholizmu. Czy kiedykolwiek jak go prosiłaś, żeby nie pił, to przestał? chociaż na tydzień? Nie jest normalne codzienne picie. Porozmawiajcie o wspólnej terapii. W moim otoczeniu jest niestety dużo alkoholików. Moi wujkowie, moi sąsiedzi. Dzieci tych ludzi, już nigdy nie będą miały normalnego życia. Wspomnień nie da się wymazać. Ja nie umiałabym żyć z alkoholikiem. Za dużo się naoglądałam i nasłuchałam. Chciałabym, żeby wam wyszło. niektóre terapie nie trwają jakoś długo. Z tego co wyczytałam np na stronie Przystanku Trzeźwość, to oferują różne rodzaje terapii: - terapia motywująca - 7 dni - terapia poznawcza siebie i pułapki uzaleznienia w jakiej sie znalazłeś - 14 dni, - terapia intensywna w 21 dni - terapia podstawowa - pełny zarys wiedzy o chorobie alkoholowej 28 dni. Życzę powodzenia.
28-12-2011 17:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aska2520 Offline
Member
***

Liczba postów: 88
Dołączył: Feb 2011
Reputacja: 0
Post: #3
RE: Pogubiłam się…
Uwazam, ze Twoj maz ma jakis problem z alkoholem. Widzisz kazdy pije inaczej. Jeden bedzie pil codzien, drugi 2 tygodnie raz na kilka miesiecy, ale wszystko to jest problemem. Wydaje mi sie, ze to czy maz cie kocha nie pomoze mu podjac decyzji o leczeniu czy terapi. Moj partner tez potrafi sie opamietac na jakis czas, ale moj "szantaz" nie jest dlugotrwaly, bo po czasie znowu musi sie napic. Teraz np odliczylam mu ponad 100 dni bez picia, ale juz wiem ze dlugo dluzej to nie potrwa. Twoj maz pije codzien, a moj co jakis czas, ale wtedy trwa to tydzien lub dluzej i nic innego sie wowczas nie liczy. Takze zadne picie nie jest dobre, jezeli nie mozna go kontrolowac.
Mam nadzieje, ze jakos ulozy wam sie zycie i nie bedzie zle. Trzymaj sie i odzywaj sie czasami tutaj Smile
28-12-2011 20:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Czy jest sens wiązać się z alkoholikiem?? ONA 2 8,427 23-04-2012 16:02
Ostatni post: agtagt
Exclamation prosze pomóżcie mi bo się rozpadam przez niego. emi 1 5,231 20-03-2012 18:58
Ostatni post: agtagt

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości