Aktualny czas: 26-04-2024, 15:08 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Współuzależnienie
Autor Wiadomość
Margerytka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 17
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 0
Post: #11
RE: Współuzależnienie
Tak się teraz zastanawiam... Poczytałam głównie o współuzależnieniu i już sam wstęp dał mi do myślenia.

"Stosujesz różne sposoby: prosisz, grozisz, straszysz, płaczesz, szantażujesz, manipulujesz seksem, gotowaniem obiadów, prasowaniem, koszul. Bywa też, że pijesz z mężem, bo wtedy On mniej wypije, a poza tym jest w domu, nie musisz się martwić wtedy, gdzie jest, czy czegoś nie zgubi, nie przepije i jakim stanie wróci. "

Z tego, co wymienione, jedyne czego nie robię to picie z moim chłopakiem. Od 1,5 roku mieszkamy razem i... no właśnie, bywa różnie. Zazwyczaj jest tak, że pojawia się jakiś problem który "trzeba zapić". Zawsze jest powód. A po alkoholu mówi mi wszystkie swoje żale do mnie, których nie mówi na trzeźwo. Później przeprosiny, obietnice, że już nie będzie tak, że mnie kocha i jestem dla niego ważna. Ostatnio stwierdził, że skoro palenie rzucił, picie też rzuci. No nie wiem...

Z jednej strony czuję, że ten związek jest dla mnie zdecydowanie zły. Każdy z moich bliskich znajomych, który chociaż trochę zna sytuację, mówi mi to samo. Szczególnie nasza współlokatorka, która była świadkiem wielu głupich sytuacji.

Nieraz miałam zamiar skończyć to bycie razem... tylko czegoś nie rozumiem. On mówi, że mnie kocha, ja tego nie czuję. Ja się nawet nie łudzę, że go kocham, tego od dawna już nie ma. Mam fajny kontakt z jego mamą, co tym bardziej jest dla mnie ważne, bo nie mam mamy. Polubiłam z wzajemnością jego rodzinę, znajomych i przyjaciół. Czasem mi się zdarza wrednie pomyśleć, że byłabym szczęśliwa, gdyby to inny facet był na jego miejscu...

Dodam, że ustaliliśmy, że do sierpnia pomyślimy, czy jest sens dalej się szarpać. W lipcu niewiele się będziemy widzieli. A ja coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ... chcę być sama.

Czy jestem współuzależniona?
02-07-2011 10:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Margerytka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 17
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 0
Post: #12
RE: Współuzależnienie
Niedawno pomyślałam, że przez ostatni rok (mieszkania razem) skupiłam się tylko na nim, zapominając o sobie. Później zaczęłam zmieniać siebie, pracować nad swoimi problemami, m.in. nad asertywnością, której dopiero się uczę. Tyle, że zaczęłam widzieć, że szukam czegoś zupełnie innego...
Wyjeżdżam niedługo na tydzień, może więcej i doczekać się nie mogę bo z jednej strony spotkam się z bliską znajomą, a poza tym- odpocznę Smile
02-07-2011 10:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #13
RE: Współuzależnienie
Jednym z objawów uzależnienia jest "koncentracja życia wokół picia". Oznacza to, że nawet w okresach abstynencji, kiedy alkoholik nie pije, alkohol jest w centrum jego uwagi. Jeśli ktoś żyje z osobą uzależnioną łatwo może się tą "koncentracją na alkoholu" zarazić. Życie alkoholika jest podporządkowane rytmowi picia, trzeźwienia i prób kontrolowania picia - to jest uzależnienie. Jeśli Twoje życie również zaczyna być podporządkowane temu samemu rytmowi, mówimy wtedy o współuzależnieniu.

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
02-07-2011 17:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #14
RE: Współuzależnienie
Nooo Pani Elżbieto a gdyby chodziło o łowienie ryb jedzenie czekolady czy patrzenie w "sufit" jako uzależnienie to YES ???.(koncentruję się npwokół malowania paznokci Smile albo wokół sklejania kilejki wąskotorowej albo kolejnego zdobycia czegośtam ??? "
jutro nic nie będę robił -tak zwyczajnie
Po jutrze przygotuję się na sprawę "RJ" przeciw "ZUS"-i miała Pani rację że rok to mało mija prawie rok .
JA PANI ELŻBIETO NIE ODPUSZCZĘ racja jest moja i ja jestem W PRAWIE -
wyrok 1 instancji =???
zobaczymy
Z szacunkiem i poważaniem -proszę trzynać za mnie kciuczki 08.07.11 o godz 11.30
TAKI JESTEM JAKI JESTEM Smile
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-07-2011 23:10 przez romanj522.)
04-07-2011 23:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
romanj522 Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #15
RE: Współuzależnienie
Czasem ma Pani rację "Droga Pani z telewizji":) a dzisiaj jestem zły na CAŁYŚWIAT to proszę o wyrozumiało ść Pani Elżbieto !!!! bbo jak psychiatra nazywa MOJE ZACHOWANIE -prymitywny w autoprezentacji -to CO PANI NA TO -moja odpowiedź Qrwa no masz rację w autoprezentacji -to zdejmil maskę i pokaż co masz !!!
za moment wrzucę coś z YU TUB co lubię m,imo wiara czyni CUDA a Pani może połączyć wiarę z cudem .
ale jak wkleję ten link to proszę przesłuchać do końca -jest fajny i taki troszkę o Pani i o mnie Smile Smile Smile
05-07-2011 00:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #16
RE: Współuzależnienie
(05-07-2011 00:12)romanj522 napisał(a):  Czasem ma Pani rację "Droga Pani z telewizji":) a dzisiaj jestem zły na CAŁYŚWIAT to proszę o wyrozumiało ść Pani Elżbieto !!!! bbo jak psychiatra nazywa MOJE ZACHOWANIE -prymitywny w autoprezentacji -to CO PANI NA TO -moja odpowiedź Qrwa no masz rację w autoprezentacji -to zdejmil maskę i pokaż co masz !!!
za moment wrzucę coś z YU TUB co lubię m,imo wiara czyni CUDA a Pani może połączyć wiarę z cudem .
ale jak wkleję ten link to proszę przesłuchać do końca -jest fajny i taki troszkę o Pani i o mnie Smile Smile Smile

A jednak miałam rację żeby nie wierzyć Twoim zapewnieniom, że ta piosenka (Pani z TV) "jest tylko tak wklejona, bez żadnych podtekstów, bo ładna muzyka". Tongue

Możemy pogadać o objawach uzależnienia i o tym jakie zmiany w uzależnieniu są możliwe a jakie, możemy też porozmawiać Romanj o Twojej złości tylko nie w tym wątku, bo tu chodzi o współuzależnienie

Mój post był odpowiedzią na wątpliwość Margerytki, czy jest współuzależniona i informacja pomagającą ocenić na ile jest się
współuzależnionym.
Jeśli ktoś nie będąc uzależniony kręci się wciąż wokół alkoholu i picia, jeśli staje się to najważniejszą sprawą w jego życiu i wszystko od tego zaczyna zależeć to można uznać, że jest współuzależniony. Taka osoba mówi "wszystko w moim życiu się zmieni jeśli on przestanie pić"; "wystarczy aby nie pił a będę szczęśliwa"

Jak się jest blisko z alkoholikiem to bardzo trudno nie być współuzależnionym ponieważ wiele wspólnych spraw zaczyna zależeć od tego, czy się ta druga osoba napiła czy nie. Np. wspólne bezpieczeństwo gdy alkoholik "zapomni" zamknąć drzwi, albo dobro dziecka gdy "zapomni" je odebrać z przedszkola.
Jeśli ktoś słabo lub wcale nie kontroluje swojego życia, to bardzo łatwo będąc blisko zacząć przejmować kontrolę. To jest właśnie współuzależnienie - takie przystosowanie do życia z osobą uzależnioną. Przystosowanie to choć zrozumiałe, jest jednak niszczące dla obu stron. Jest odpowiedzialne za to, że bardzo trudno jest skończyć taki związek.
Trudno jest też przestawić się, na inną relację, jeśli alkoholik zacznie trzeźwieć i rzeczywiście przestanie pić.
Tak czy inaczej przydaje się pomoc.

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
05-07-2011 08:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Margerytka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 17
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 0
Post: #17
RE: Współuzależnienie
(05-07-2011 08:48)Elżbieta Kalinowska napisał(a):  Jeśli ktoś nie będąc uzależniony kręci się wciąż wokół alkoholu i picia, jeśli staje się to najważniejszą sprawą w jego życiu i wszystko od tego zaczyna zależeć to można uznać, że jest współuzależniony. Taka osoba mówi "wszystko w moim życiu się zmieni jeśli on przestanie pić"; "wystarczy aby nie pił a będę szczęśliwa"

Jak bym słyszała samą siebie jeszcze niedawno. W zasadzie to wygląda na to, że żyłam w iluzji, jaki to mój chłopak jest wspaniały poza czasem, kiedy pije. A to nie do końca prawda. Zresztą, trudno mówić, że ktoś jest wspaniały, kiedy na trzeźwo co prawda nie chce nikogo zranić, ale kiedy wypije, wszystkie żale i pretensje wyrzuca z siebie, bez większej refleksji i nawet nie pamiętając niekiedy co mówił. W którymś momencie uświadomiłam sobie też że trudno mi sobie wyobrazić naszą relację gdyby nie pił.

(05-07-2011 08:48)Elżbieta Kalinowska napisał(a):  Jeśli ktoś słabo lub wcale nie kontroluje swojego życia, to bardzo łatwo będąc blisko zacząć przejmować kontrolę. To jest właśnie współuzależnienie - takie przystosowanie do życia z osobą uzależnioną. Przystosowanie to choć zrozumiałe, jest jednak niszczące dla obu stron. Jest odpowiedzialne za to, że bardzo trudno jest skończyć taki związek.
Trudno jest też przestawić się, na inną relację, jeśli alkoholik zacznie trzeźwieć i rzeczywiście przestanie pić.
Tak czy inaczej przydaje się pomoc.
Niedawno bliska mi osoba dość szczegółowo przepytała mnie, co właściwie mnie trzyma przy tym chłopaku, skoro nie miłość. Odpowiedź zaskoczyła mnie samą. Jak na razie wiem jedno: nie chcę z nim dalej być, bo go nawet nie kocham i nie jestem w stanie mu "pomóc" jeśli on sobie pomóc nie chce. Dalej chcę się zastanowić co we mnie sprawiło, że chciałam z nim być, mimo że wiedziałam jak bywa z alkoholem u niego, tylko sobie to różnie tłumaczyłam.
05-07-2011 11:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #18
RE: Współuzależnienie
Czasem trzyma to, co się zainwestowało w związek i relację.
Jeśli realizowało się przez kawałek swojego życia cel pt."dołożę wszelkich starań, aby go zmienić", jeśli dobre chwile gdy on "się zmieniał na lepsze" były dowodem na to, że cel ten jest realny, bardzo trudno zrezygnować, bo to jest swego rodzaju poddanie. Rozstając się traci w jakiś sposób te lata poświęcone na zmienianie tego człowieka. To jest trudne, bo trzeba w tym "straconym czasie" zobaczyć jakieś swoje dobro, a człowiek już zdążył się odzwyczaić od myślenia o swoim dobru.

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
05-07-2011 20:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Margerytka Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 17
Dołączył: Jul 2011
Reputacja: 0
Post: #19
RE: Współuzależnienie
Ma Pani rację, trudno się odzwyczaić od takiego myślenia ciągle tylko o tym, co dobre dla drugiej osoby, nie dla mnie. Myślę, że w ogóle trudno zamiast skupiać się na kimś i próbach "pomocy" zacząć się skupiać na sobie i powodach dla których chcę kogoś zmieniać. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że taka "pomoc" jaką daję mojemu facetowi to coś, co zupełnie mu nie odpowiada, a to, co chciałby, żebym zrobiła, nie odpowiada mi.
Możliwe też, że wchodząc w związek, nie do końca zdawałam sobie sprawę z pobudek.
Inna sprawa: mam wrażenie, że powielam schemat z domu, w końcu mój tata też pił, a moja mama ciągle miała nadzieję, że on się zmieni (fakt, zmienił się, ale ona straciła wiele lat, zraniła siebie i swoje dzieci po części też...). Schemat, który mówi, że łatwiej narzekać i płakać nad swoim raniącym związkiem niż odejść.
Co do "straconego czasu"... Myślę, że to faktycznie trudne, znaleźć w tym, co naprawdę ciężkie i często raniące jakieś pozytywne strony. Przyszło mi to może niezbyt łatwo, ale mam wrażenie, że właśnie ten związek sporo mnie nauczył. Gdyby nie on, być może nie zauważyłabym jak na niektóre sytuacje reaguję, czy jakie mam założenia co do związków, czego oczekuję... Czasem to nawet kwestia własnych granic i tego, na co jestem w stanie się zgodzić, a na co zupełnie nie. Oprócz tego to trochę taka weryfikacja swoich własnych poglądów i założeń - inną sprawą jest np. wychodzić z założenia, że nigdy nie zdradzę, a np. znaleźć się w związku, który nie zaspokaja jakichś moich potrzeb i stanąć przed realną możliwością zdrady...
05-07-2011 21:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #20
RE: Współuzależnienie
Na marginesie to możemy mówić sobie, jeśli to nie problem, na Ty. Mnie trudno jakoś przychodzi zwracać się Pan/Pani do osób, które znam z nicka a nie z imienia. Jakby to było hmmm, Pani Margerytko...(?) Pani Romanjie... (?). Z drugiej strony, to jest to jakoś nie tak, kiedy jak tak po imieniu do wszystkich piszę, nie wiem czy to nie jest przykre dla kogoś.
Mam propozycję abyśmy mówili sobie wszyscy po imieniu, nicku, chyba że ktoś chce inaczej... (to niech o tym powie teraz albo...;-))

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
05-07-2011 21:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  DDA, współuzaleznienie i emigracja alter_ego 8 15,652 10-05-2019 00:19
Ostatni post: Nimraa
  współuzależnienie wszystko o nim napisano, a i tak nie wiadomo co robić- pomóżcie lenti 2 5,010 19-12-2011 00:32
Ostatni post: lenti

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości