Aktualny czas: 28-03-2024, 12:57 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wybaczyć rodzicom
Autor Wiadomość
Elżbieta Kalinowska Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 154
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #11
RE: Wybaczyć rodzicom
(28-05-2011 14:19)mycha88 napisał(a):  Ten tekst zdecydowanie bardziej mi się podoba, niż poprzedni. W tamtym wybaczenie kojarzyło mi się jednak właśnie z powiedzeniem "daruj sobie, zapomnij o wszystkim, po co to rozgrzebywać, nie ma sensu" itd.
/.../
Dlatego uważam, że nie powinno się w ramach uzdrawiania siebie cudownie wszystkim wybaczyć i zamieść śmieci pod dywan, kolejny raz odpuszczając innym i mówiąc "no dobra, w sumie było minęło, wybaczam ci bo to była przeszłość, poznaj moją dobroć, ja sobie jakoś poradzę z tym, może po prostu przyznam, że to ze mną jest coś nie tak, a ty nie jesteś niczemu winną osobą, bo pewnie też miałeś/aś trudne dzieciństwo".

Mycha to o czym piszesz "zamiatanie pod dywan" i "znaj moją dobroć" nie jest wybaczeniem tylko właśnie udawaniem, że nic się nie stało. Stało się i to bardzo dużo się stało - jeśli się zaprzeczy temu na zasadzie "to nic takiego" to nie można mówić o wybaczaniu, bo nie ma czego wybaczać (no, jak się nie stało, to o czym w ogóle mówimy).

Jutro, może dam radę napisać coś więcej bo dziś mi się jakoś po pracy już nie składają myśli w całość.

Zobacz jak szkodzi Tobie zamrożona złość - nie babci, nie tacie - osoby które chcesz ukarać nie cierpią (złości Cie "banan" babci) - Ty cierpisz, ranisz siebie samą. Przebaczenie ma służyć Tobie, nie im. Ma uwolnić Twoją energię, wyzwolić ze złości, abyś ją mogła użyć dla siebie.
To oczywiście jest proces, nie stanie się z chwili na chwilę.
Nie wystarczy powiedzieć przebaczam aby przebaczenie stało się rzeczywistością. Musi wcześniej zdarzyć się kilka rzeczy - jutro napiszę dokładniej co, to takiego.

Zobacz jak przestać kręcić się w kółko i zacząć szukać rozwiązań. KLIKNIJ >>>
31-05-2011 21:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #12
RE: Wybaczyć rodzicom
(31-05-2011 21:49)Elżbieta Kalinowska napisał(a):  to o czym piszesz (...) nie jest wybaczeniem tylko właśnie udawaniem, że nic się nie stało. (...) Zobacz jak szkodzi Tobie zamrożona złość (...) jutro napiszę dokładniej co, to takiego.

Sądzę, że powoli coś do mnie dociera i dzięki Wam wszystkim, Waszym odpowiedziom i zaangażowaniu, zaczynam coś rozumieć i chociaż powoli, ale wdrażać w swoje zmęczone życie. Może właśnie jeszcze do końca nie rozumiem tej idei wybaczania w praktyce, ale będę się starać zrozumieć.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ta złość mi szkodzi, jednak mimo to, reaguję tak, a nie inaczej na babkę, bo to chyba już działa po prostu na zasadzie warunkowania - babka jest bodźcem, który wyzwala złość za każdym razem, mimowolnie, zanim zdążę pomyśleć i zareagować inaczej. I nie wiem, co zrobić. Jest mi dużo lepiej, kiedy nie jestem w domu, bo wtedy jej nie widzę, ale przecież nie ucieknę przed tym tak na zawsze. Będę czekać z niecierpliwością na posta od pani Eli Smile
(31-05-2011 21:21)Alex napisał(a):  To oznacza, że coś się w Tobie zmienia, nie działasz automatycznie, zaczynasz się dystansować do tego wszystkiego.
A powiedz mi jak to jest z tą złością na babkę - rozumiem, że większość życia ją tłumiłaś, a jak długo już się tak potwornie złościsz?

Coś się zmienia, to prawda, czuję to i to chyba idzie w lepszym kierunku, bo myślę ciągle o wszystkim tym, o czym tutaj piszemy.
Masz rację Alex, większość życia tłumiłam emocje odczuwane do babki, głównie ze względu na ojca, bo to jednak jego matka i nie chciałam mu robić przykrości. Poza tym, to nic by nie zmieniło, bo ojciec zawsze był po jej stronie, nie miałam nigdy z mamą w nim wsparcia, żadnego w tej kwestii. No i jeszcze była taka sprawa, że babka lubiła zaraz iść na skargę do ojca, czyli "ojeju jeju, bo ona powiedziała mi to i tamto" no i mi się zbierało od ojca, jak to ja się zachowuję :/ przynajmniej przez jakiś czas tak było, dopóki nie podrosłam i nie zaczęłam się bronić i stawiać. No i jak się wyzywało babkę, to ojciec też się złościł, że mam do niego pretensje, że jest bierny albo stronniczy i szedł się napić.
Teraz za to skumulowana złość chce się wydostać na zewnątrz.
Jak długo się tak złoszczę? Chyba zaczęło się to tak bardzo mocno ujawniać gdzieś na początku kwietnia, a kulminację osiągnęło jakiś miesiąc temu. Nie wiem, czy jakaś konkretna sytuacja przelała czarę goryczy i zaczęłam kipieć złością. Może po prostu było już tego wszystkiego za dużo we mnie, a może to było takie załamanie, kiedy pewnego dnia doznałam po raz pierwszy kołatania serca, które potem pomimo leków nie dawało mi spać, chodzić do szkoły, uczestniczyć w moich ukochanych zajęciach sportowych, chodzić do sklepów, czy ze znajomymi, normalnie funkcjonować. To była totalna załamka.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-05-2011 22:44 przez mycha88.)
31-05-2011 22:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #13
RE: Wybaczyć rodzicom
W mojej ocenie wygląda to tak, że Ty dopiero niedawno otworzyłaś tą swoją puszkę pandory pełną złości i innych negatywnych uczuć. I na razie kipisz i wrzesz. To może potrwać. Być może również dlatego idea wybaczenia opisywanego w artykule wydaje Ci się zamiataniem pod dywan w tym momencie, bo po prostu te uczucia są zbyt silne. W takiej sytuacji samo słowo: wybaczenie może jeszcze podgrzewać ten cały kocioł. Nie wiem czy mam rację, ale wydaje mi się, że po złości przychodzi jeszcze żal i dopiero po jego "wyrzuceniu" ta cała burza słabnie.
01-06-2011 00:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #14
RE: Wybaczyć rodzicom
Chyba masz rację Alex, to się dopiero wszystko zaczęło i musi jakoś przejść co swoje. Nie wiem, jak to rozumieć wszystko. Kiedy się złoszczę, no to wiadomo. Ale kiedy się uspokoję, to mam znowu wyrzuty sumienia, że przecież tata pracuje, utrzymuje finansowo mnie na tych studiach a ja ciągle coś się czepiam bo "złość". Trudno z tym wszystkim.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
01-06-2011 12:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #15
RE: Wybaczyć rodzicom
Mycha, wiesz kilka razy zastanawiałam się nad tym "że przecież tata pracuje, utrzymuje finansowo" Moja mama też uważa, że ja mam siedzieć cicho, nie mam prawa do tego żeby coś mi nie odpowiadało, bo ona przecież tyle dla mnie zrobiła. Bardzo często słyszałam: jak Ci się coś nie podoba to się wyprowadź. Ale to chyba jest niezbyt zdrowe myślenie. Przecież tu nie chodzi o to żeby przestać kogoś szanować czy też zacząć wykorzystywać go lub coś w tym stylu. Masz prawo do swoich uczuć, masz prawo być zła na ojca nawet jeśli Cię utrzymuje. Tym bardziej, że nie mówimy tu nigdzie o jakiejś zemście, mówimy o przeżywaniu własnych uczuć.
01-06-2011 13:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #16
RE: Wybaczyć rodzicom
Chyba masz rację, Alex. Przecież to, że pamiętam o wszystkim, co się stało, że ojciec mnie zawiódł wiele razy, nie oznacza, że mam w ogóle się od niego odwrócić. Te dylematy to chyba przez jedną z cech DDA, jaką jest postawa "wszystko albo nic", coś jest czarne albo białe, zapomina się o pośrednich odcieniach, wartościach.

Może będę się powtarzać, ale strasznie spodobał mi się ten art.
http://ddabook.orangespace.pl/oderwanie.htm

A tak do tego tematu cytat z niego:
Fakt, że odrywamy się od innych nie znaczy, że przestaliśmy się nimi interesować, ale że uczymy się kochać, dbać o nich i zajmować się nimi bez wpadania w obłęd. Przestajemy robić to wszystko, co wytwarza chaos w naszych umysłach i w naszym otoczeniu.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
01-06-2011 13:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #17
RE: Wybaczyć rodzicom
Wydaje mi się, że takie myślenie: bo on mnie utrzymuje to w ogóle coś dosyć niebezpiecznego. Tak sobie wyobraziłam, że jest np małżeństwo i żona siedzi cicho nawet jak mąż ją krzywdzi, bo on ją utrzymuje... Dlaczego nie nazywać rzeczy po imieniu? Tzn tak, utrzymuje i to jest pozytyw, ale są też negatywy, obraz drugiego człowieka nie jest albo czarny albo biały.
Jest jeszcze jeden aspekt sprawy. Nie chciałabym żeby to jakoś brzydko zabrzmiało, ale w świetle prawa, to do 26 roku życia jeśli się uczysz to ma po prostu obowiązek.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-06-2011 13:50 przez Alex.)
01-06-2011 13:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #18
RE: Wybaczyć rodzicom
(01-06-2011 13:45)Alex napisał(a):  Wydaje mi się, że takie myślenie: bo on mnie utrzymuje to w ogóle coś dosyć niebezpiecznego. Tak sobie wyobraziłam, że jest np małżeństwo i żona siedzi cicho nawet jak mąż ją krzywdzi, bo on ją utrzymuje...

No właściwie tak było u mnie w domu; teraz jednak udało się mamie dostać pracę i stała się dzięki temu bardziej niezależna, pewna siebie i ogólnie wpłynęło to bardzo korzystnie na nią. Do tej pory też czuła się bardzo zależna i uważała, że nie może "opomnieć się" o swoje i wymagać zbyt wiele.
No staram się też jakoś znaleźć dobre miejsce w tym wszystkim.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
01-06-2011 15:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości