Strona główna
Współuzależnienie - Wersja do druku

+- Strona główna (http://www.leczmy-alkoholizm.org/forum)
+-- Dział: Tematyczne (/Forum-tematyczne)
+--- Dział: Współuzależnienie (/Forum-wspoluzaleznienie)
+--- Wątek: Współuzależnienie (/Thread-wspoluzaleznienie)

Strony: 1 2 3


RE: Współuzależnienie - Margerytka - 05-07-2011 21:48

Jak dla mnie OK- nie lubię porozumiewać się zbyt oficjalnie.

Małgosia


RE: Współuzależnienie - romanj522 - 08-07-2011 22:58

Słuszny pomysł Elżbieto i Margerytko ,i wszyscy którzy są i będą na Forum -bo to tak jakby np ,piłkarze na boisku wołali -Smile Panie majstrze XXXXX iński synu XXXX skiego podaj pan do XXXX itd." to zanim czasami by się dogadali to mecz by się skończył. Fajnie tak po nicku albo imieniu będzie, a grzeczność i kultura na tym forum to jest norma więc będzie super.
Jeszcze Elżbieto ten wymażony przycisk "PODOBA MI SIĘ" i częstrze korzystanie z tych gwiazdek "ocena wątku " i mamy super super super !!! Smile
To Elżbieto dzisiaj miałem kolejną rozprawę przeciwko ZUS i jestem dobrej myśli .
I tak pełen energii odpisuję na Tym forum bo jest fajne.

Teraz jeszcze coś dopiszę bo boczytałem wszystkie zaległości ,no zaległo mi bo byłem zaabsorbowany mocno tym moim "sądoZUSem" Smile ale już spokojnie jest.
i tu też mam przykład jak coś może zupełnie nieracjonalnie absorbować w niewłaściwy sposób.
Elżbieto -DROGA PANI Z TELEWIZJI miało swoje znaczenie i cieszę się że jesteś tak uważna w tym co próbujemy Ci przekazać -jest to "Boska cecha" w Twojej pracy.
W kwestii cyt:

"Jednym z objawów uzależnienia jest "koncentracja życia wokół picia". Oznacza to, że nawet w okresach abstynencji, kiedy alkoholik nie pije, alkohol jest w centrum jego uwagi."

zmienił bym JEGO na ICH - ponieważ to zarówno alkoholik jak i Jego otoczenie jako "punkt centralny " mają alkohol ten wypity ,i nie wypity ,i możliwy i nie możliwy do wypicia i następstwa które były i nie wrócą i są i może jeszcze będą i zaczyna się -ja to nazywam "kolorowy zawrót głowy"
Ja nie usprawiedliwiam alkoholików ale też nie bronię strony przeciwnej czyli wiadomo.
Każda ze stron swój udział w tym ambarasie ma ,ja dzisiaj spotkałem się z niedowierzaniem mojej Kochanej Kryni że nie możliwe że po sprawie ja się nie opiję bo zawsze tak było .
I coo ?? no zabolało ,ale nie opiłem się ani nie wypiłem ale to ja dałem kiedyś powody do dzisiejszego takiego Jej niedowierzania.
Z drugiej strony czy musiała??? a gdybym dzisiaj myślał jak kiedyś to pomyślałbym -"no skoro mi nie wierzy to to wszystko 'G' warte i idę z kumplami"
tak myślałem kiedyś ,ale "mi się zmieniło " a kiedy Kryni się zmieni -no może już nigdy, ale jestem dobrej myśli.
Cieszę się Elu że Lombard Ci się podoba ,ja mogę Ich słuchać bez końcas -po prostu super forma super treść . Smile Smile Smile


RE: Współuzależnienie - 214116 - 13-07-2011 15:38

Witam wszystkich serdecznie, dołączyłam do Was nie dawno i tak narazie wczytuję się w wasze posty. Jestem współuzależniona, mąż po terapii, od dwóch miesięcy nie pije, początkowo było ok, oboje pełni entuzjazmu i pozytywnych uczuć. Niestety zaczyna się psuć, nie wiem co robić...Z mojej strony to jest tak, że wciąż podejrzewam go o wypicie a wówczas wracają dawne złości i niechęć. Myślę , może się mylę, że mąż powinien zacząć coś dla siebie robić, nie tylko nie pić, ale też rozwijać się, znaleźć jakieś swoje zainteresowania..on żyje tylko pracą(może właśnie to jest dla niego ta odskocznia). Wiem, że powinnam zająć się sobą, i pracuję nad tym...ale łapię się , że skupiam się na wszystkich tylko nie na sobie...pozdrawiam serdecznie.MEWA.


RE: Współuzależnienie - robin - 16-07-2011 20:25

(13-07-2011 15:38)214116 napisał(a):  Witam wszystkich serdecznie, dołączyłam do Was nie dawno i tak narazie wczytuję się w wasze posty. Jestem współuzależniona, mąż po terapii, od dwóch miesięcy nie pije, początkowo było ok, oboje pełni entuzjazmu i pozytywnych uczuć. Niestety zaczyna się psuć, nie wiem co robić...Z mojej strony to jest tak, że wciąż podejrzewam go o wypicie a wówczas wracają dawne złości i niechęć. Myślę , może się mylę, że mąż powinien zacząć coś dla siebie robić, nie tylko nie pić, ale też rozwijać się, znaleźć jakieś swoje zainteresowania..on żyje tylko pracą(może właśnie to jest dla niego ta odskocznia). Wiem, że powinnam zająć się sobą, i pracuję nad tym...ale łapię się , że skupiam się na wszystkich tylko nie na sobie...pozdrawiam serdecznie.MEWA.
zdecydowanie zająć się sobą. poszukać dla siebie terapii dla współuzależnionych. to łatwe i darmowe))). męża zostawić w spokoju. nie wąchać. nie wypytywać. on ma teraz inne problemy na głowie. walczy o siebie czyli tak na prawdę o Was. ciężko mu jest i jeżeli nie pije i szuka wytchnienia w pracy to daj Mu szansę. taki stan może trwać nawet dosyć długo ale jeżeli Wam na sobie zależy to dacie radę. )))


RE: Współuzależnienie - 214116 - 19-07-2011 13:42

robin_ dzięki za optymizm i porady dzięki którym można dostrzec to co się nie widzi,przez swoją stronniczość! Jeśli chodzi o terapię, to od roku chodzę na grupę wsparcia, wiele zawdzięczam mojej terapeutce, poszłam do nich w opłakanym stanie psycho-fizycznym, dużo się nauczyłam, przede wszystkim jak postępować by sobie nie szkodzić a tymbardziej pomóc.


RE: Współuzależnienie - zenia100 - 27-10-2011 22:39

ja też mam problem z mężem , pije a potem muszę robić wszystko co on chce jest zaborczy , przeszkadza mu że odwiedzam swoją rodzinę , muszę być na każde jego skinienie , jestem ciągle poddenerwowana , często miewam potem myśli samobójcze , dobrze że mam 16 letniego wspaniałego syna on daje mi radość którą mąż po spożyciu alkocholu niszczy , jestem przybita i smutna nie wiem co mam robić


RE: Współuzależnienie - aska2520 - 28-10-2011 09:32

Droga Zeniu. To straszne, ze musisz tak cierpiec. Piszesz, ze musisz byc na kazde jego skinienie, a musisz? Ja jak moj partner pije to robie wszystko, zeby zajac sie soba i corka, skorzystalam z rad na forumSmile Przynajmniej wiem, ze nie trace czasu i energi na niego. Wiadomo, ze jest mi smutno i ciezko jak on pije, ale staram sie zajac soba i dzieckiem w miare mozliwosci.


RE: Współuzależnienie - Margerytka - 28-10-2011 09:40

Zeniu, myślę, że już samo to, że piszesz w wątku "Współuzależnienie" to już dużo... Tak naprawdę jedyne co możesz robić, możesz zrobić dla siebie. Wiem po sobie, bo też byłam i mieszkałam z chłopakiem, który się upijał. Trudno mi było zająć się sobą, zamiast zajmować się nim i dalej jest trudno, ale zapewniam Cię, że WARTO Smile Jeśli nie uważasz że jest sens zrobić coś dla siebie, to na początek zadbaj o siebie i o to, żebyś się dobrze czuła- dla syna. Na pewno będzie się cieszył, że jego mama czuje się lepiej... Trzymaj się Smile