Strona główna
Rodzinny problem i niepokój o przyszłość - Wersja do druku

+- Strona główna (http://www.leczmy-alkoholizm.org/forum)
+-- Dział: Tematyczne (/Forum-tematyczne)
+--- Dział: Dorosłe dzieci alkoholików (/Forum-dorosle-dzieci-alkoholikow)
+--- Wątek: Rodzinny problem i niepokój o przyszłość (/Thread-rodzinny-problem-i-niepokoj-o-przyszlosc)

Strony: 1 2


RE: Rodzinny problem i niepokój o przyszłość - Elżbieta Kalinowska - 02-06-2011 16:59

(01-06-2011 20:33)oRMo napisał(a):  /.../
Jeżeli chodzi o ten dziwny niepokój, to czasami jest to zupełnie irracjonalne uczucie, pojawiające się gdy siedzę w fotelu i czytam książkę, albo oglądam telewizję. To coś w stylu napadów paniki, serce bije bardzo szybko, mam duszności, ręce mi się pocą, w gorszych przypadkach się trzęsę.
Niepokój (nie ma on żadnej przyczyny) nasila się gdy jest ciemno. Ciągle spoglądam za siebie, patrzę w okna, czy się tam "coś nie czai". Z łazienki wracam biegiem, bo wydaje mi się, że ktoś idzie za mną. Co ciekawe w dzień mi się to nie zdarza.
Mam też skłonność do wyobrażania sobie najróżniejszych czarnych scenariuszy, a moje "wizje" jeszcze bardziej mnie przerażają. Staram się ze wszystkich sił wyrzucić je z głowy, albo jeśli mam taką możliwość zająć się czymś innym, ale to nic nie pomaga. Natrętne myśli ciągle wracają. Np. gdy idę ulicą, a z naprzeciwka jedzie ciężarówka (mam szczególną awersję do niebieskich, ponieważ miałam taki sen o trzech tirach, które najpierw próbowały mnie przejechać, a potem jedna wybuchła, we śnie czułam jak się palę, obudziłam się zlana potem i przestraszona) wyobrażam sobie mimo woli, że nie wyrobi na zakręcie i potrąci, a właściwie to rozjedzie właśnie mnie. Panicznie boję się też burz, gdy tylko słyszę grzmoty, widzę błyskawice mam atak paniki, od razu przed oczyma staje mi pożar, albo jakieś powalone drzewo.
Gdy mój ojciec nie wraca o czasie z pracy pojawiają się myśli o wypadkach, niepokój, staję się nerwowa.
Nie jestem w stanie poruszać się sama w nowych miejscach, czuję się zagubiona, bezradna. Nie mam orientacji w terenie i boję się, że się zgubię. Sama jeżdżę tylko do małego miasta niedaleko, które znam tak dobrze, że mogę swobodnie się po nim poruszać. Nigdy nie zdecydowałabym się na samodzielną wyprawę np. do Łodzi czy Warszawy, nawet gdyby mieli mi zapłacić. Będąc u cioci właśnie w stolicy tata próbował mnie namówić żebym sama wróciła do bloku, oczywiście wytłumaczył mi gdzie mam iść. Po 100 metrach usiadłam na pierwszej napotkanej ławce, bo dopadł mnie strach i czułam się zdezorientowana. Dopiero gdy tata wracał z zakupami wróciłam z nim. Czasami tak mnie paraliżuje, że nie mam siły się ruszyć.

Forum powoli czytam, wtedy gdy mam na to czas i znajduję tutaj coraz więcej przydatnych wiadomości. Jestem bardzo wdzięczna za wszystko czego się tutaj dowiedziałam i pomoc jaką uzyskałam.

Witaj, fajnie, że jesteś tu z nami i że masz chęć i odwagę aby aktywnie uczestniczyć w naszych rozmowach. Myślę, że znajdziesz tu prawdziwą pomoc - poczytaj sobie posty Michu - to niezwykła osoba, która właśnie, uczy się oswajania panicznego lęku i ma w tym duże osiągnięcia - paniczny lęk - to jest dokładnie to co opisujesz powyżej
poczytaj sobie http://www.leczmy-alkoholizm.org/forum/showthread.php?tid=100&page=1


RE: Rodzinny problem i niepokój o przyszłość - mycha88 - 02-06-2011 22:34

Chciałam właśnie coś napisać apropos Twoich lęków, ale widzę, że pani Ela podała Ci już odpowiedni link i poleciła posty naszej wspaniałej Michu, która naprawdę wspaniale walczy se swoimi lękami i udziela bardzo dobrych rad. Z lękami można sobie poradzić, tylko tak paradoksalnie nie na siłę i nie myśląc "dzisiaj nie będę się bać". Tu chodzi raczej o myślenie "mogę się bać, mam prawo się bać, ale poradzę sobie z tym jak zawsze, bo to akceptuję i chcę tam iść/coś zrobić".