Aktualny czas: 27-04-2024, 20:23 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Autor Wiadomość
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #51
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(14-05-2011 13:41)Alex napisał(a):  Jak żyć, kiedy człowiek ze wszystkiego, co go otacza o sobie wie najmniej, siebie najmniej rozumie i potrafi opisać?

Ciężko żyć, codziennie trzeba siebie obserwować i uczyć się o sobie, swoich prawdziwych emocjach i uczuciach.
Tak sobie myślę, udało mi się chyba całkiem nieźle zwalczyć natrętne myślenie o tym, co dzieje się w domu, kiedy jestem na wyjeździe na studiach. Jeżeli tylko nie dostanę z domu jakiegoś telefonu podszytego kolejną domową awanturą, albo nie wyjadę z domu z podłym nastrojem i świeżą kłótnią i bólem pod wierzchem to jakoś nawet daję radę.
Gdyby tylko powrót do domu nie nastręczał tylu problemów.
Przejście przez drzwi do domu to jakby...przejście alicji na drugą stronę lustra - znowu inny świat, wciąż zaskakujący, nie wiadomo nigdy czego się po nim spodziewać.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
16-05-2011 21:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #52
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Znowu jest gorzej. Albo jestem zła, czuję tę złość, denerwuję się, nawet przeklinam, muszę ten nadmiar wyrzucić. Potem nagle siadam i zaczynam ryczeć jak bóbr i przestać nie mogę; nie umiem tego zahamować. Łzy same lecą. Nie umiem przestać. Przez ten płacz w końcu nie mogę oddychać. Mam uczucie, że nic w życiu mi się już nie uda. Chciałabym się udusić tymi łzami. Przepraszam Was, że tak się tutaj użalam, ale muszę gdzieś, ciężko tak jest...

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-05-2011 12:56 przez mycha88.)
25-05-2011 12:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #53
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Poryczałam się dzisiaj od rana, bo po telefonie z domu okazało się, że muszę opuścić jedne zajęcia jutro w szkole i jechać do domu, żeby załatwić jakąś sprawę urzędową jak zwykle i wkurzyłam się, bo zaczęłam myśleć, że jak zwykle ojciec sam nie załatwi, bo powie, że on nie wie jak, bo już nie ta głowa itd. tylko kurde jakby nie pił to by miał te swoją głowę sprawniejszą, myślałby lepiej i sprawniej. No i tak po kolei myśli mi buzowały po głowie, aż miałam dosyć. Moje myśli działają jak sztafeta, podają sobie pałeczkę i zawsze na końcu jest jakaś myśl dot. alkoholu i już mam nerwy gotowe. Początek jest nieraz w jakiejś niby niegroźnej myśli albo sytuacji a i tak zawsze dojdzie do tego samego na końcu.
Zaczęłam się trochę ostatnio jakby uspokajać, ale ostatnio jak byłam w domu to oczywiście ojciec codziennie przyjeżdżał z pracy pijany i w domu też dopijał i tak w kółko. Jestem wielkim kłębkiem złości. Jutro mam kolokwium, bardzo trudne, powinnam się uczyć, a nie mogę bo mnie telepie i głowę mam jak balon napełniony wodą. Mam ochotę jedynie usiąść w kącie, zwinąć się w kłębek i przesiedzieć. I to też mnie dobija; to, że nie umiem sobie sama ze sobą poradzić, zebrać się w garść i iść naprzód. Przecież są ludzie, którzy mają ode mnie duuuuużo gorzej, a mimo to radzą sobie i nie mażą się jak ja Sad jestem taka beznadziejna.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
25-05-2011 13:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #54
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Przykro mi mycha, że tak Tobą targają te wszystkie emocje. Myślę sobie jednak, że to wcale nie jest dziwne. Zobacz ile problemów nosisz w sobie na raz - to jest to wszystko o czym piszemy w wielu wątkach, to się tam w Tobie kotłuje. I byle drobiazg związany z tym, co w Tobie, wyprowadza z równowagi.
25-05-2011 14:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #55
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(25-05-2011 13:17)Michu napisał(a):  Nie da się jakoś odwlec tej wizyty w domu?

Niestety nie, ale mam zamiar zaraz, natychmiast po załatwieniu tej sprawy wracać do miasta.
Alex ma rację, że byle drobiazg nieraz potrafi wyprowadzić z równowagi; wszystko wrze i się gotuje, a w końcu ten kocioł wybucha.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
25-05-2011 14:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #56
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Ja mam ostatnio tak, że niby już się nic nie kotłuje i jest ok. Ale to tylko pozornie. Mam w sobie wciąż dużo żalu i poczucia krzywdy i ja po prostu muszę to z siebie sukcesywnie wyrzucać. Nawet nie próbuję tego jakoś zatrzymać, stłumić. Ja po prostu ryczę kiedy mi przyjdzie na to ochota. Nawet dzisiaj w nocy miałam napad płaczu. Wcześniej musiałam zrobić coś ze złością - pisałam o tym w innym wątku - ja to sobie wykrzyczałam i bardzo mi pomogło. Nie zatrzymuj tego - idź do lasu, wykrzycz, wyrycz w poduszkę, niech to się tak nie kotłuje.
25-05-2011 14:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #57
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Wykrzyczeć bym chciała, ale to ryzykowne, że nawet w lesie ktoś mógłby usłyszeć (bo w końcu echo poniesie). Poryczałam trochę, ale koleżanka wróciła do mieszkania i przestałam, bo nie lubię przy kimś płakać, żeby ktoś widział, że płaczę. A niestety tego płaczu nie da się tak odłożyć "później sobie popłaczę, jak będę sama albo jak położę się spać". No ale trochę poryczałam, jest lżej, przynajmniej do następnego razu.
Wiecie co, czasem mam takie dziwne uczucie, boję się zacząć krzyczeć albo płakać, bo boję się, że przyjdzie taki moment, że nie będę umiała przestać :/

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
25-05-2011 14:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #58
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Świetnie rozumiem ten strach, że tego jest tyle, że się nie skończy. Ale uwierz, skończy się, a jak się już kończy to jest bardzo przyjemnie Smile
25-05-2011 14:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #59
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(25-05-2011 14:40)Alex napisał(a):  Świetnie rozumiem ten strach, że tego jest tyle, że się nie skończy. Ale uwierz, skończy się, a jak się już kończy to jest bardzo przyjemnie Smile

Alex, chciałam Ci podziękować za te słowa. Bo ostatnio, kiedy byłam w domu, miałam problem właśnie z jednym z takich ataków złości, tak mną telepało, że bałam się, co może nastąpić i czułam, jakby z każdą chwilą było tylko gorzej i poczułam strach, że to się nie skończy. Pomyślałam wtedy o tym, co napisałaś, że to mimo wszystko zawsze się kończy i powoli jakoś udało mi się wyciszyć. Ta myśl, że na pewno się skończy - pomogło. Dziękuję jeszcze raz.

Przy okazji szukania czegoś nt. odczuwanej złości znalazłam na jednej stronce taki tekst:
Cytat: Niektórzy DDA zgłaszają problem, że czują prawie w każdej sytuacji złość. Cały ich dzienniczek zapisany jest złością i jej odmianami. Kiedy ta złość jest taka dominująca, wszechobecna, warto sobie zadać pytanie czy nie jest to przykrywka dla innego uczucia. Skąd ta zamiana? Być może w Twoim chorym domu do pewnych uczuć nie wypadało się przyznawać, bo trzeba było być zawsze silnym więc nikt głośno nie mówił o smutku, albo lęku, albo bezsilności, ale jak najbardziej wypadało się w każdej dotkliwej sytuacji pozłościć. Poza tym złość daje poczucie siły - niektórym łatwiej przeżyć złość niż smutek że ktoś jednak zlekceważył, zignorował, zapomniał ... Jeżeli to dotyczy Ciebie możesz w dzienniczku pisać : poczułem złość, a pod tą złością czułem ...
Ale bywa też odwrotnie. Że dominuje uczucie wszechogarniającego smutku, które kamufluje nie wyrażaną złość. I wtedy czas dopuścić do głosu złość.(...)
kiedy tłumisz złość - prawdopodobnie tkwisz w sytuacjach lub związkach, które wcale Ci nie odpowiadają, co gorsza niewyrażone napięcie może powodować jakieś bóle w ciele lub czasami depresje;

Może to właśnie o to chodzi? Często musiałam milczeć, siedzieć cicho, żeby nie zdenerwować ojca, bo "znowu pójdzie się napić". A przecież dzisiaj dopiero wiem, że to i tak by nic nie zmieniło. Jeżeli chciał to i tak się napił, bez względu na to, czy się złościłam, czy siedziałam cicho. A tylko na tym ucierpiałam, bo tłumiłam te emocje, które teraz wychodzą niekontrolowanie same na wierzch przy byle okazji.

Tekst znalazłam na stronie: http://piekniezyc.republika.pl/

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-05-2011 14:28 przez mycha88.)
29-05-2011 14:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #60
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Wiecie co, chyba stare schematy mi się włączają. Poradziłam sobie już z tymi najsilniejszymi uczuciami, ale wydaje mi się, że jeszcze coś niestety zostało. I mam ciągle taką jakąś pokusę, żeby odciąć się od tego, żeby znowu być dzielną - to świetnie umiem robić. Tylko wiemy jaki może być ciąg dalszy w przyszłości, boję się tego. Mam taką wielką ochotę zamknąć to na kluczyk, a ten zaraz wyrzucić za siebie, ale nauczona doświadczeniem, obawiam się czy to byłoby zdrowe. Rzecz w tym, że chodzi o uczucia wynikające z minionych zdarzeń, więc są mi one niczym zbędny balast. Nie są tak silne jak jeszcze niedawno, ale jednak są, chociaż chyba próbuję udawać przed sobą samą, że wszystko już ok. Zastanawiam się teraz co mam z tym zrobić żeby mi to nie zaszkodziło. Jakoś tak jak gotowało się we mnie, to lepiej wiedziałam co z tym zrobić, a teraz nie wiem... A może te słabe uczucia mogą sobie jednak tam gdzieś we mnie siedzieć? Zastanawiam się również czy będę umiała rozpoznać, że już się zupełnie pozbyłam ich.
Znowu jakieś dziwne dywagacje mi wyszły Confused Wybaczcie jeśli wyda Wam się to dziwne, kto tak nie ma, może nie zrozumieć. Mi czasami brakuje środków wyrazu żeby wiernie oddać te moje wewnętrzne dylematy...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-06-2011 01:22 przez Alex.)
01-06-2011 01:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ataki paniki-brak ujścia emocji-wpływ na ciało Kaja 1 5,580 13-03-2012 22:07
Ostatni post: Kaja
Heart Jak sobie radzić ze złością [split] Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć Alex 19 23,539 16-06-2011 21:35
Ostatni post: romanj522

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości