Aktualny czas: 10-05-2024, 01:51 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Autor Wiadomość
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #71
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(08-06-2011 15:36)mycha88 napisał(a):  Na początku chciałabym oficjalnie przeprosić głównie Alex za to, że tak silnie odtrąciłam jej próby udzielenia mi pomocy; za to, że tak emocjonalnie reagowałam na jej posty i za wszystko, co napisałam, a co mogło sprawić jej przykrość.
Poza tym, jeżeli inni forumowicze również w jakiś sposób z tego powodu ucierpieli, także proszę o zrozumienie. Mieliście okazję zobaczyć, jak DDA nie potrafi kontrolować swoich emocji i jaki to może mieć wpływ na kontakty z innymi.

Nie było aż tak źle, nie gniewam się Smile Jesteś tylko człowiekiem w końcu. I wcale nie jest tak, że musisz przyjmować moją pomoc, ostatecznie to Ty decydujesz co będzie dla Ciebie dobre. A poza tym ja czasami mogę faktycznie wymyślić coś, co jest w istocie jak psu na budę Wink

Może gdybyś przemyślała sobie teraz co tak naprawdę Cię zezłościło w tym co piszę, to odkryłabyś coś dla siebie ważnego? Może coś poza tą złością udałoby się rozpoznać?
08-06-2011 20:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #72
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(08-06-2011 20:22)Alex napisał(a):  Może gdybyś przemyślała sobie teraz co tak naprawdę Cię zezłościło w tym co piszę, to odkryłabyś coś dla siebie ważnego? Może coś poza tą złością udałoby się rozpoznać?

Bardzo się cieszę, że jesteś dla mnie taka wyrozumiała; dziękuję i przepraszam jeszcze raz.

Zastanawiam się, czy w ogóle zezłościło mnie wtedy tak naprawdę to, co pisałaś, czy raczej po prostu "byłaś pod ręką", żeby wyrzucić z siebie ten emocjonalny ładunek. Nie radzę sobie z emocjami. Może umiem je rozpoznawać, chyba umiem, ale sobie z nimi nie radzę. Widzę siebie jak jakieś małe dziecko, które by najchętniej tupało nogą, krzyczało, psuło i złościło się, że znowu zabrali mu lizaka. Przecież jako osoba dorosła, muszę inaczej wyrażać emocje i nie pozwalać, żeby mną rządziły, uwidaczniały się na zewnątrz w całej okazałości. Poza tym, jeżeli jestem na kogoś zła, to nie może przez to obrywać ktoś inny, bo akurat się natrafił. To nie jest w porządku. Jakiś czas się tym nie przejmowałam, bo myślałam, miałam nadzieję, że w końcu wyrzucę z siebie wszystko, co tam się nazbierało i się uspokoję na dobre i wszystko wróci do jakiej-takiej normy. Niestety, to już trwa zbyt długo i zbyt wiele mnie kosztuje. Muszę coś z tym zrobić. Do terapii na szczęście jeszcze tylko tydzień. Żebym tylko nie nakrzyczała na terapeutkę, bo jak mi coś powie, co mi nie podpasuje... Wink
Wszystko we mnie w miarę się uspokaja, ale wystarczy, że np. mama zadzwoni i wspomni, że ojciec znowu się napił, albo coś przykrego powiedział; albo telefon od ojca i słyszę w głosie, że jest wypity, albo nagle go zbiera i mówi mi rzeczy w stylu "hmm ale naprawdę od czego znowu może boleć cię żołądek?" [jakby nie wiedział!] albo gorzej, bo mówi np., że jestem przecież jego córką i zawsze będę, to się pyta i martwi. To wszystko sprawia, że buzuje we mnie wszystko na nowo i eksplozja gotowa :/ wydaje mi się, że wystarczy, że zajadę do domu i zobaczę tatę i jego chwiejny krok, albo specyficzny wzrok "po" i już będę ze złości unosić się pod sufitem.
Jak mam chodzić normalnie po domu i nie reagować w żaden sposób, nawet wewnętrznie emocjonalnie, kiedy widzę, że wraca do domu pijany, albo pije w domu, albo coś zaczyna gadać po pijanemu, albo zakrętu zebrać nie może??? Sad
Gdybym umiała to jakoś...olewać. Nic nie czuć. Nic nie myśleć wtedy. Czy myślicie, że znowu idę nie do końca we właściwym kierunku? Może te moje czcze pragnienia trzeba znowu jakoś przeformułować? Sama nie wiem Sad

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-06-2011 21:13 przez mycha88.)
08-06-2011 21:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #73
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Będzie o wypieraniu.
Na ostatnich sesjach terapeutka usiłowała dociec co było podłożem specyficznego rodzaju mobbingu w relacji zależności służbowej, w której byłam przez kilka lat. No i stwierdziła, że istniała między nami walka o podłożu...seksualnym Confused Tzn seksualnym z drugiej strony, a z mojej walka o zachowanie dystansu i to podobno na poziomie nieświadomym. Zdziwiłam się jak to usłyszałam i nie chciałam w to uwierzyć, bo wg mnie nic takiego nie miało miejsca, a nawet wydało mi się wręcz śmieszne to, że ktoś z takiego powodu mógłby mi szkodzić w dziwaczny, wyrafinowany sposób przez tak długi czas. No więc terapeutka-spryciula przycisnęła mnie nieco. Wałkowałyśmy pewne zdarzenie, które dla mnie nie miało nigdy wielkiego znaczenia. Owszem, była to trudna sytuacja, a nawet biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności - przerażająca, bo byłam w tamtym momencie zupełnie bezbronna i nie wiedziałam jaki będzie rozwój wydarzeń. Na szczęście nic złego się wtedy nie zdarzyło. Wygląda jednak na to, że ja wyparłam ze świadomości to, co wtedy czułam, a na domiar złego wyparłam ocenę sytuacji, czyli podsumowując i uczucia i myśli Confused

Na kolejnej sesji będziemy nad tym dalej pracować i myślę nad tym moim wypieraniem. Kiedy patrzyłam na terapeutkę, miałam wrażenie, że w jej odczuciu odkryłyśmy jakąś traumę - coś tak trudnego, że trzeba to wyprzeć. Myślę sobie jednak, że to wcale nie jest tak, że wydarzyło się coś aż tak trudnego, że uruchomił się taki mechanizm obronny u mnie. Doszłam właśnie do wniosku, że jestem/byłam mistrzem wypierania przecież. Robiłam to skutecznie przez prawie 30 lat w relacji z mamą, bo przecież mama była "ta dobra", która nie krzywdzi. Kiedy patrzę na tą relację teraz, to wygląda na to, że wypierałam czasami nawet kilka razy na godzinę, bo właśnie tak często zdarza mi się usłyszeć jakieś okropności na swój temat, tak często zdarza mi się być ranioną przez nią. I przecież właśnie tak wyglądało całe moje życie.

Odkryłam jeszcze jedną smutną rzecz. Wypieram często to wszystko co ujawnia się tylko niewerbalnie. To jest tak, że kiedy jakaś osoba jest niespójna i co innego wyraża werbalnie, a co innego niewerbalnie, to wypieram to drugie. W ten sposób ignoruję bardzo ważne przecież sygnały, np o tym, że ktoś ma złe intencje lub żywi wobec mnie złe uczucia.

Przygnębiło mnie to wszystko Confused Jak sobie samej ufać wobec tak silnej skłonności do wypierania? Tak bardzo chciałabym mieć zawsze pełny obraz rzeczywistości i otaczających mnie ludzi. Przecież na poziomie świadomym jestem chyba dosyć odważną osobą, skąd więc taki prymitywny mechanizm obronny? Nawyk po prostu? Dlaczego utrzymuje się tak długo, już go przecież nie potrzebuję...
09-06-2011 14:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #74
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Myślę, że zdanie sobie sprawy z tego mechanizmu i wyciągnięcie go na wierzch, to pierwszy krok w stronę, aby móc próbować żyć bez niego. Wydaje mi się, że dopiero teraz na tej sesji tak naprawdę wyraźnie odkryłaś to wypieranie, dlatego trzeba teraz trochę czasu, żeby się z tym uporać i nauczyć odbierać komunikaty nie tylko werbalne, ale i niewerbalne.
Coś mi się przypomniało, może to Ci się wyda śmieszne, ale trudno Wink
Kiedyś zastanawiałam się właśnie nad tym, czy ja bardziej zwracam uwagę na komunikat słowny, czy jednak na mowę ciała. Więc włączyłam telewizor, ale wyciszyłam głos. I obserwując tylko gesty i mimikę twarzy, próbowałam zgadnąć, o co chodzi tym osobom Smile to było dosyć ciekawe doświadczenie, które dało mi do zrozumienia, że oby dwie drogi komunikacji są niezmiernie ważne, żeby zrozumieć przekaz, albo żeby właśnie zauważyć, że coś się między nimi nie zgadza i nie mówią nam tego samego.
Dowiedziałam się dzisiaj czegoś związanego z domem, nie chciałabym wdawać się w szczegóły, ale zakończyło się to moim wielkim płaczem, dygotaniem i ratowaniem się lekami.
Myślałam tylko o tym, żeby nie zaczęło mnie znowu telepać i nosić z nerwów, bo wtedy mogłaby wyzwolić się we mnie ta złość. I wydaje mi się, że ten płacz, ogromny ciężki płacz, to był mój podświadomy ratunek przed atakiem złości. To było w tej chwili po prostu bezpieczniejsze chyba.
Zastanawiam się jeszcze nad czymś. Powiedziałam koleżance w kilku zdaniach o co chodzi i nagle powiedziałam przez łzy "nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale nienawidzę go [ojca]; nie mam już siły; nie wytrzymam już więcej". Te słowa jeszcze dźwięczą mi w uszach. I teraz tak: Nie wiem, czy powiedziałam to, bo byłam wzburzona, trochę zdenerwowana i emocje rządziły. Czy może powiedziałam to, bo naprawdę tak myślę, a te emocje tylko pozwoliły mi to z siebie wyrzucić. Jak sądzicie?
Boję się też wracać jutro do domu. Mam wrażenie, że najpierw nie będę się do ojca w ogóle odzywać, a w końcu jak mnie ruszy, to go zwyzywam i wykrzyczę zbyt wiele :/

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-06-2011 20:32 przez mycha88.)
09-06-2011 20:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #75
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Nie bój się, to nie jest tak, że nienawidzisz go, tylko o tym nie wiedziałaś. W przypływie złości tak czujesz, a kiedy złość odpływa, uczucia się zmieniają.
09-06-2011 23:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #76
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Właśnie nie wiem, bo kiedy złość odpływa, to nie wiem, co czuć i co myśleć. Jest jedna wielka pustka i ogromny znak zapytania. Czuję, jakbym była "gdzieś pomiędzy" i nie potrafię się jasno gdzieś określić i zakotwiczyć. Może właśnie najlepiej zacisnąć zęby i milczeć w tym domu :/

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
09-06-2011 23:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #77
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(09-06-2011 23:10)mycha88 napisał(a):  Może właśnie najlepiej zacisnąć zęby i milczeć w tym domu :/

A może zasada:
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."

I nie próbować już wpłynąć na cokolwiek w domu.
09-06-2011 23:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
mycha88 Offline
Member
***

Liczba postów: 239
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #78
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
(09-06-2011 23:22)Alex napisał(a):  I nie próbować już wpłynąć na cokolwiek w domu.

Chciałabym, bardzo bym chciała i mam nadzieję, że w końcu się tego nauczę, bo niestety nie umiem tego tak po prostu z dnia na dzień wdrożyć w życie. Ale będę się starać.

"Na półkę z napisem >>złudzenia<< nerwowo zerkają me sny"
09-06-2011 23:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #79
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
A skąd ten przypływ złości? Skąd to się wzięło? To musi być coś ważnego Michu...
09-06-2011 23:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #80
RE: Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć
Z jakich myśli o sobie?
09-06-2011 23:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Ataki paniki-brak ujścia emocji-wpływ na ciało Kaja 1 5,588 13-03-2012 22:07
Ostatni post: Kaja
Heart Jak sobie radzić ze złością [split] Rozpoznawanie własnych emocji, uczuć Alex 19 23,592 16-06-2011 21:35
Ostatni post: romanj522

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości