Aktualny czas: 29-03-2024, 00:14 Witaj! (LogowanieRejestracja)

Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 3 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
DDA
Autor Wiadomość
perone Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 16
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #1
DDA
Witam,

Zapraszam do dyskusji na temat artykułów zawartych w serwisie http://www.leczmy-alkoholizm.org

Admin
27-01-2009 01:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kwiatek Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 1
Dołączył: Oct 2009
Reputacja: 0
Post: #2
RE: DDA
Ja mam 17 lat, mój ojciec pije od 16, od chwili gdy założył firmę.
Najgorsze dla mnie jest to, że tak naprawdę nie ukazuje tego że jest ojcem, nie rozmawiam z nim, choć mieszka z nami. W ogóle przez cały dzień nie patrze na niego, jest dla mnie jak powietrze, zresztą jest to odwzajemnione, wszystko dlatego że gdy byłam mała pamiętam, jego pijanego, awantury i słowa, że już nie będzie pił... I tak przed kilka lat to samo. Już nawet zatoczyliśmy koło, bo 2 razy był na pogotowiu, bo miał "problemy z sercem".
I co ja 17 człowiek mam z tym zrobić? Nawet nie mam odwagi z nim porozmawiać, na miejscu mamy już dawno bym go wywaliła z domu.
03-10-2009 19:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
agtagt Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 19
Dołączył: Oct 2009
Reputacja: 0
Post: #3
RE: DDA
(03-10-2009 19:22)kwiatek napisał(a):  Ja mam 17 lat, mój ojciec pije od 16, od chwili gdy założył firmę.
Najgorsze dla mnie jest to, że tak naprawdę nie ukazuje tego że jest ojcem, nie rozmawiam z nim, choć mieszka z nami. W ogóle przez cały dzień nie patrze na niego, jest dla mnie jak powietrze, zresztą jest to odwzajemnione, wszystko dlatego że gdy byłam mała pamiętam, jego pijanego, awantury i słowa, że już nie będzie pił... I tak przed kilka lat to samo. Już nawet zatoczyliśmy koło, bo 2 razy był na pogotowiu, bo miał "problemy z sercem".
I co ja 17 człowiek mam z tym zrobić? Nawet nie mam odwagi z nim porozmawiać, na miejscu mamy już dawno bym go wywaliła z domu.

Myślę, ze warto o tym porozmawiać z mamą i zgłosić sie do miejsca gdzie zajmują sie pomocą w uzależnieniach np. Poradni Uzależnień w miejscu zamieszkania. Bez względu na to, czy tata się zgodzi czy nie, warto skorzystać z pomocy specjalstów. W takich ośrodkach jest także pomoc dla bliskich osób uzaleznionych. Tam można się dowiedzeć o procedurze zobowiazania do leczenia osoby uzaleznionej. Na stronie Państwowej Agencji Rozwiazywania Problemów Alkohoowych jest ona takze opisana i znajdują sie adresy Osrodków Uzależnień dla danego regionu. Pozdrawiam.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-10-2009 13:15 przez agtagt.)
05-10-2009 13:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
izunia911 Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 19
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 0
Post: #4
RE: DDA
Witam Smile
Chciałam podzielić się wrażeniami jak wygląda wigilia w domu alkoholika. Otóż, akt łamania się opłatkiem z perspektywy osoby patrzącej z boku wygląda niczym istna komedia. "Nabuzowany" ojciec, z przekrwionymi oczami, mama, która nie może powstrzymać łez, znienawidzona przez ojca córka z narzyczonym, babcia zamknięta sama w pokoju, ponieważ ojciec że tak w uściśleniu powiem w określaniu jej osoby używa nie cenzuralnych słów, i ja. Nie było pośród nas domowników osoby, która połamała by sie z każdym. Nigdy dotąd nie przeżyłam takiej wigilii, której uczestnicy z wyjątkiem wiecznie rozanielonego za sprawą tanich win ojca, nie popłakałaby się. Krótko mówiąc to był dramat!!! właśnie dlatego nie lubię świąt, bo kojarzą mi się tylko i wyłącznie z rodziną! Jedyne życzeni jakie złożyliśmy naszej kochanej mamie, to takie, aby w końcu znalazła w sobie siłę i odwagę zgłoszenia "tego pana" na leczenie, ewentualnie zwrócenie się do ośrodka pomocy kryzysowej rodzinie. Obie z siostrą studiujemy pedagogikę, ona kończy właśnie drugą specjalność a ja kontynuję naukę na drugim roku resocjalizacji i szczerze mówiąc nigdy nie myślałam, że ten kierunek aż tak bardzo zmieni mój system wartości i pozwoli dojrzalej patrzeć na różne sprawy życia społecznego. nigdy dotąd nie miałam siły, aby sprawy wziąć w swoje ręce, może z braku poczucia odpowiedzialności (przecież to nie moje małżeństwo), może z braku odwagi, a może poprostu ze zobojętnienia, w koncu 20 lat życia pod jednym dachem z alkoholikiem w pewien znaczący sposób wpływa na ludzką psychikę. Czasami już poprostu brakuje mi sił, prośbą nie pomaga, groźbą też nie. Niekiedy mam ochote wyjśc i nigdy więcej nie wracać. Oczywiście zdaję sobie sprawe z tego, że mama niejako też jest winna całej sytuacji, gołym okiem widac u niej coś typu syndrom bitej żony, tylko u niej jest to oczywiście syndrom żony alkoholika, która przejmuje w domu wszystkie obowiązki partnera i utrzymuje cały dom! Typowe książkowe syndromy. Ale jakby nie spojrzeć to matka, a rodziny się nie wybiera, bo iestety ale na określenie tata co raz trudniej mi się zdobyć, nie che mi się przedostać przez gardło.
24-12-2009 23:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
issa Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 4
Dołączył: Jan 2010
Reputacja: 0
Post: #5
RE: DDA
czesc Wam
w listopadzie ojciec ze mną się pokłócił o b.błacha dla mnie sprawę..
bo okazało się..że kot w domu wazniejszy od człowieka, ode mnie.. i moja torba na krześle nie moze być. ;/// rzucił się na mnie, był agresywny, wiele przykrych słów powiedział, typu "gówno warta jestes" i " nie chce cie widziec w domu" , ale postawiłam muy się.
Na drugi dzień dojrzałam siniaka na przedramieniu, bo się rzucił na mnie, u chcial mnie siłą przesunąc z kuchni do pokoju..
Nie udało mu się to. Matka mnie nie obroniła, nie wstawiła sie za mną. Stwierdziła ze to moja wina, bo nie chciałam cicho siedzieć.. ;////////
Na wigilii wypadło że usiadł kolo mnie, to bardzo się odsunął ode mnie..jakbym była trędowata.... ;////
jego urodziny 6.01. pierwszy raz w życiu, nie złożyłam mu życzeń urodzinowych, o moich nie pamieta, właściwie o niczyich nie pamieta.., jakbym była dzieckiem przypadku..że się urodzilam. a jestem 6 w kolejności.. ehhh
On jest stary..ale widze że nie daje sobie z tym rady.. A moja mama tez wykazuje syndromy żony alkoholika.. mimo ze się zapiera..a przeciez ma wybór..

mam nadzieję..że w trakcie terapii dojde do wniosków..które pomoga mi życ w prawdzie o sobie, a nie w wspominaniu stale przeszłosci..
pozdrawiam
15-01-2010 01:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jest super Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 18
Dołączył: Apr 2011
Reputacja: 0
Post: #6
RE: DDA
Czesc
Na tym forum jestem nowy. W tym roku staram sie dojsc co mi jest. Mam za soba jedna wizyte u psychologa ktora byla tak na prawde nieporozumieniem i z mojej strony i tej pani. Poszedlem zeby zobaczyc jak to jest a nuż sie uda i zaczne isc w dpbrym kierunku.
Ostatnio doszlo do mnie ,ze skutkiem moich zachowan , gnebienia sie , czucia sie gorszy, ,stania z boku , te wszystkie kompleksy , milczenie i wybuchy nerwow sa swpowodowene moja "rodzina". Brak jakiego kolwiek w sparcia. Ojciec alkoholik , matka starajaca sie to wszystko trzymac w kupie, jak to sie mowi " chce dobrze". Tak jak to z moim starszym bratem ktory czeka na rozwod. Moja bratowa stawiala mu warunki leczenia itd. Ona po prostu nie daje sobei zniszczyc zycia jak moja matka. Probowala , jezdzila po osrodkach dla wspoluzaleznionych. Nie dala rady , najlepsza metoda jest zostawienie go samemu sobie i podanie reki dopiero gdy on cos w tym kierunku zrobic, zeby przestac pic. Znow nie mowie o sobie :/. Teraz matka stoi po starnie swojego syna , tak jak to kiedys robila matka mojego ojca, ze to niby moja mama ma sie leczyc a nie moj ojciec czyli syn babci. heh ale namieszalem. To strasznie meczy. Raz wiozac matke na pks bo jechala do ciotki gdzie wczensiej pojechal brat, tam wyladowal w spzitalu, znaleziono go w pokoju na podlodze( pewnie watroba juz nie wytrzymuje).wybuchlem i powiedzialem ze nie po to bratowa go kopnela w tylek zeby moja mama go glaskala po glowie bo to nie da efektu, ze cale zycie swojego meza tak trzymala przy sobie i co z tego ma. Mowilem ze z bratem jest to samo co z ojcem , przeicez jakis okres mieszkal znow u nas jak sie mazlenstwo zaczlo sypac, butelki wszedzie chowane, powtorka z rozrywki. nie potrafie sluchac jak moja matka sie zali mezowi alkoholikowi na temat syna alkoholika, i odwrotnie. jak to wszscy sa winni tylko nie oni. Ja przez to nie umiem kompletnie zyc, nie czuje, nie wyrazm emocji, tylko wybuchy gniewu. Milosc? ja chyba nie wiem co to znaczy, chyba tylko poped seksualny:| tyle pytan co do siebie mam. Ostanio dzwonilem do jednego osrodka leczenia uzaleznieni. Nie zaltwilem nic. powiedziano ze musze sam sie zglosic. Dopiero zarejstrowac. Czytalme ze strasznei dlugo sie czeka. nie stac mnie na prywatna terapie.
Potrzebuje pomocy, wiem ze nie zmieniac siebie zawsze bede sam. Ostatnio kolejny raz sie o tym przekonalem. Wczesniej nie bylem swiadom czym to jest spowodowane, teraz do tego doszedlem, po kolejnej probie "mienia" kogos . Ta parszywa chec kontroli i posiadani tylko dla siebie :/ zazdrosc , bo przeicez wszyscy sa lepsi ode mnie. Na razie koncze, moze odpowiecie mi i dacie wskazowke i motywacje.
Jestem mieszkancem katowic i tu bym szukal wsparcia.
Pozdrawiam
18-04-2011 19:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jest super Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 18
Dołączył: Apr 2011
Reputacja: 0
Post: #7
RE: DDA
Jej odpowiedz. Dzieki chociaz za to. Chodzi o to ze ja chcialbym to zmienic... w taku nerwow , nie wiem fobii , jak juz sobie cos wkrece to wszystko widze w tym jednym obranym kierunku i zawsze to ja jestem winien i slowa inncyh obracam przeciwko sobie :/ Wymuszam poczucie winy u kogos i licze na to ze to ta osbe zblizy do mnie , to takie zalosne bo jesli by sie udalo to ta osoba bedzie ze mna tylko i wylacznie z litosci :/ . Mozecie pomoc w zrobieniu pierwszego kroku w wyleczeniu sie , ukojeniu siebie samego ,miec czasem spokoj z samym soba? Czy to w ogole mozliwe?
18-04-2011 20:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Alex Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 285
Dołączył: Mar 2011
Reputacja: 0
Post: #8
RE: DDA
Co to dla Ciebie oznacza ukojeniu siebie samego ,miec czasem spokoj z samym soba?
18-04-2011 21:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jest super Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 18
Dołączył: Apr 2011
Reputacja: 0
Post: #9
RE: DDA
Nie mielic ciagle mysli , nie czuc sie gorszym , nie znajdowac kolejnych powodow do wbijania sobie szpili(nie kalecze sie fizycznie). Po prostu zyc, patrzec do przodu , myslec ze cos mozna zrobic i robic to, a nie konczyc na "chcialbym" ...
18-04-2011 21:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
jest super Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 18
Dołączył: Apr 2011
Reputacja: 0
Post: #10
RE: DDA
wlasnie zaczalem jedna "czas uzdrowic swoje zycie"
18-04-2011 21:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  DDA + nerwica gratis mycha88 41 61,360 22-08-2022 14:53
Ostatni post: Meder
Thumbs Up DDA (kobiety w związku) – wywiad (mail itp.) from.nessy 1 4,451 16-10-2018 10:17
Ostatni post: bwalaszczyk

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości