Współuzależnienie nie jest chorobą. Jest to zespół cech i zachowań wynikających z nieprawidłowego przystosowania się do sytuacji problemowej (picie partnera).Jest, to głównie problem psychologiczny i dlatego podstawową metodą leczenia są oddziaływania psychoterapeutyczne.
W przypadku gdy objawy lękowe, depresyjne, oraz szereg dolegliwości somatycznych mających podłoże psychogenne.
W przypadku, gdy, te objawy osiągną nasilenie kliniczne utrudniające funkcjonowanie społeczne i zawodowe stosowane bywa leczenie farmakologiczne w celu ich złagodzenia. Leczenie farmakologiczne jest również stosowane, gdy objawy utrudniają lub wręcz uniemożliwiają efektywne korzystanie z psychoterapii.
Jak widać leczenie farmakologiczne jest tylko metoda wspomagającą oddziaływania psychoterapeutyczne.
Psychiatra ośrodka „Polana”
Katarzyna Piaskowska-Kondrusik
Ja myślę, że najtrudniejsze jest to, żeby spróbować zacząć myśleć o sobie. Jeżeli całe życie kręci się wokół picia drugiej osoby, to bardzo łatwo potem można „zgubić siebie”, łatwiej jest swoje potrzeby odłożyć na drugi plan kiedy jest tyle „pracy” przy kimś innym i chyba najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, żeby w końcu zacząć dbać o siebie. Trudne ale nie niemożliwe
polecam lekturę artykułu o współuzależnieniu psycholog Eli Kalinowskiej – jest dostępny na forum
Dlaczego mówi się ciągle o partnerze. Partner odchodzi i ma uzależnionego gdzieś. Problem zostaje rodzinie, przede wszstkim matce. Nie mogę sobie poradzić ze sobą. Całe życie myślałam o rodzinie, synach. Starszy dorósł, młodszy 33 lata, niestety nie.
Sa tak zwane cykle, dwa tygodnie i ból wątroby, który leczy tylko aklohol. Człowiek z wielkimi problemami psychicznymi, jak sie z nim rozmawia niby ok, ale … nie jest w stanie utrzymac siebie, nie interesuje go córka, nie pyta co dzieje się w rodzinie. Jest ważny tylko on. Nie rozumiem tego. Jak sobie mam poradzić jak nie myśleć o nim, jak nie utrzymywać mieszkania / jest moje/ , w którym mieszka? Jak to wszystko zrobić? Dlaczego nie ma zamkniętych ośrodków i zmuszenia do leczenia?. Nie mam wsparcia w mężu, ajk pojawia się problem mówi rób co chcesz, ja w to nie wchodzę. A póżniej pyta co u A….? Jestem u kresu wytrzymałości. Mówi się, że powinien sięgnąć dna, pytam jakiego skoro Państwo pomaga bezdomnym /najczęściej są to ludzie uzależnieni i nie chcą sie leczyć, jedzenie, paczki, wigilie itp./. Co bym dała, żeby zamykano takich ludzi /chociaz na jakiś czas, zanim nie dotrze do niego, że postęopuje żle/i leczono.
muj ojciec jest alkoholikiem ok 30 lat a wtym momecie mążzaczyna coraz więcej pić ,Przez picie stracił prawojazdy które już odzyskał pije prawie codziennie conajmiej 4 piwa sam zesoba mówi ze to normalne a ja przez ojca określam wszystkich alkochalikami i przesadzam
du ZUZA- przykro mi ze Pani to przezywa, ale uwazam ze pierwsze zdanie bylo ciosem w plecy dla wspoluzaleznionego… jestem w zwiazku z alkoholikiem i juz mam dosc… a najbardziej teraz boli ze wszyscy bliscy zamartwiaja sie tylko o niego.. i oczekuja ode mnie nie wiadomo czego.. nikt nawet nie pyta- „a jak ty sie czujesz i sobie radzisz” tylko mowi- pilnuj go zeby nic soebi nie zrobil… poszlas do pracy, zostal sam w domu???…itp. ludzie jak to boli!!!!! nikt kto nie mieszka i nie widze tego nie wie co to znaczy zyc u boku uzaleznionego!! to nie sa tylko dni picia ktore sa zle! wszystko jest do dupy!nawet jak trzezwy i super maz i tata to i tak z tylu glowy zawsze chodzi- kiedy znow.. a on- klebek nerwow bo juz nie moze wytrzymac bez…
ciezko jest kazdemu… a jesli odchodzi to przewaznie zeby dzieci nie ogladaly… ja juz tez zbieram sily na to- ale to nie znaczy ze mam gdzies…
Najgorzej być współuzależnioną w związku z długim stażem. Kocha się daną osobę nad życie, nie chce się jej zostawić, robi się wszystko by pomóc, albo udaje się że nie widzi danej sytuacji. A to najgorsze z możliwych. Ja jako współuzależniona udałam się na terapię do poradni. W Krakowie jest Wiosenna (tu mieszkam) i to było najlepsze dla mnie rozwiązanie. Bardzo mi się spodobało podejście psychoterapeuty. Bardzo profesjonalne, indywidualne. Nie traktują tu pacjentów tak by tylko odbębnić wizyty, ale chcą naprawdę pomóc. Ja polecam, bo mi bardzo pomogli, naprostowali mi trochę życie i dzięki nim udało mi się pomóc mężowi. http://www.centrumterapiiwiosenna.pl
Byłem współuzależniony od ojca alkoholika. Bywało mi ciężko, ale dawałem rade. Myślałem że sobie sam poradzę. Nic bardziej mylnego. Było coraz gorzej i ja zacząłem podupadać na zdrowiu psychicznym… Terapia dla współuzależnionych to było dla mnie zbawienie. W wspomnianej tu krakowskiej Wiosennej otrzymałem potrzebne wsparcie i odpowiednią terapię aby sobie z tym poradzić. Nie liczyłem już że mój ojciec przestanie pić., to ja chciałem normalnie żyć. Polecam!
Trafiłam do ośrodka Wsparcie w Koszalinie na terapię współuzależnienia. Jestem bardzo zadowolona z terapii, bo mimo tego, że było mi cięzko, to osiągnęłam sukces. Czułam, że innym także zależy na tym, abym odzyskała siebie. Terapeuci znaja się na swojej pracy a jednocześnie sa bardzo wyrozumiali.
wonderful put up, very informative. I wonder
why the opposite specialists of this sector do not understand this.
You should continue your writing. I’m sure, you have a great readers’ base already!